Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Waszkiewicz. Sąd: To burmistrz kierował skodą!

Katarzyna Patalan-Brzostowska [email protected]
Obecny na rozprawie Marek Waszkiewicz przyznał w rozmowie z nami, że odwoła się od niekorzystnego dla niego orzeczenia
Obecny na rozprawie Marek Waszkiewicz przyznał w rozmowie z nami, że odwoła się od niekorzystnego dla niego orzeczenia K. Patalan
Marek Waszkiewicz uznany winnym spowodowania kolizji drogowej.

Roczny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, grzywna w wysokości 2 tys. zł i koszty sądowe, oto kara, którą ma ponieść Marek Waszkiewicz, burmistrz Stawisk za spowodowanie kolizji drogowej w lipcu ubiegłego roku w Stawiskach. Orzeczenie w tej sprawie wydał w czwartek kolneński sąd. Nie jest prawomocne.

Utrzymuje, że był pasażerem

Przypomnijmy, że sprawa dotyczy kolizji drogowej z udziałem służbowej skody burmistrza. Kierowca auta doprowadził do zderzenia z lawetą, a następnie oddalił się z miejsca zdarzenia. Burmistrz od początku twierdził, że nie siedział za kierownicą auta, a jedynie był pasażerem. Utrzymywał, że samochód prowadził służbowy kierowca, który to potwierdził.

- Nie prowadziłem tego auta - powtórzył w czwartek przed sądem Marek Waszkiewicz. - Proszę o uniewinnienie.

Obrońca burmistrza wskazywała na szereg niejasności, sugerowała, że policja manipulowała dowodami, a cała sprawa ma charakter polityczny, chociażby dlatego, że zwykłym wykroczeniem drogowym zajmuje się "aż" Prokuratura Okręgowa w Łomży.

Natomiast śledczy od początku nie mieli wątpliwości co do winy włodarza. Jednym z ważniejszych dowodów były zeznania kierowcy lawety, a także krew zabezpieczona na poduszce powietrznej od strony kierowcy, która była krwią burmistrza.

- Z uwagi na to, że obwiniony to osoba publiczna, burmistrz, który powinien kierować się wyższymi standardami, niż zwykły obywatel, wnoszę o grzywnę 5 tys. zł i zakaz prowadzenia pojazdów na trzy lata - mówił Janusz Sobieski, prokurator z Prokuratury Okręgowej w Łomży.

Dowody są jednoznaczne

Sąd uznał, że dowody zgromadzone przez prokuraturę są jednoznaczne i nie ulega wątpliwości, że tego feralnego wieczoru służbową skodą kierował burmistrz.

- Ważne są zeznania pokrzywdzonego (kierowcy lawety przyp. red.), który wyszedł z samochodu i widział osobę odpowiadającą pana (burmistrza przyp. red.) wyglądowi, która wychodzi od strony pasażera, bo te drzwi choć uszkodzone, były otwarte i wyjść było najprościej - tłumaczył w uzasadnieniu Piotr Rykaczewski, sędzia kolneńskiego Zamiejscowego Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Łomży. - Wystrzeliła tylko poduszka kierowcy, a nie pasażera, zablokował się tylko pas kierowcy - uzasadniał.
Sędzia zwrócił też uwagę na wcześniejsze wyjaśnienia włodarza, w których stwierdził, że " jedyne co pamiętam to białe światło poduszki powietrznej".

- Kto mógł je zobaczyć - pytał. - Tylko kierowca, bo pasażera nie wystrzeliła.
Sędzia Piotr Rykaczewski zwrócił też uwagę, że kierowca burmistrza w pierwszej wersji podał, że sam podróżował autem. A zachowanie burmistrza względem kierowcy jest zastanawiające.

- Nie wyciągnął pan wobec niego żadnych konsekwencji dyscyplinarnych - zwracał się do obwinionego. - Gdyby to on prowadził i spowodował tę kolizję, to albo by pan go zawiesił, albo zwolnił dyscyplinarnie.
Oczekiwania prokuratury sąd uznał jednak za zbyt wygórowane i złagodził karę.

- Roczny brak prawa jazdy nie uderzy w pana, bo ma pan służbowy samochód i kierowców - kończył uzasadnienie sędzia Piotr Rykaczewski.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna