Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Masbud. Wykonawca hali nie płaci za pracę

Paweł Chojnowski [email protected]
Muszę chyba szukać drugiej pracy. Mam żonę i dwójkę dzieci na utrzymaniu, a ta firma zalega mi z wypłatami na 2,5 tys. zł - mówi jeden z pracowników budujących nową halę przy ul. Sikorskiego w Łomży (chce zachować anonimowość).

Chodzi o suwalską firmę Masbud Invest - głównego wykonawcę jednej z największych miejskich inwestycji w tym roku, czyli budynku hali targowej i wiaty targowiska za 8 mln 286 tys. zł.

Podwykonawcy są bezpieczni

Janusz Kliszewski z Łomży nie boi się pokazywania twarzy, ani utraty pracy, bo... już nie pracuje na tej budowie. Teraz jedynie chce odzyskać zarobione pieniądze: 1,8 tys. zł.

- Ostrzegali nas pracownicy Masbudu, że po kilka miesięcy pieniędzy nie dostawali. Dlaczego więc taka firma wygrywa przetarg na dużą inwestycję? - zastanawia się mężczyzna.

Robotnicy, z którymi rozmawialiśmy, nie mają nawet umów o pracę.

- Coś tam podpisaliśmy, ale nie dostaliśmy kopii - opowiada pan Janusz.

To, że pracowali na tej budowie potwierdzić może jednak kierownik.

- Ja jestem w tej samej sytuacji - przyznaje Wiesław Kozon, kierownik budowy. - Ale mam nadzieję, że firma te zaległości ureguluje. Poza tym, jako podwykonawca, mogę ubiegać się o te pieniądze od miasta - dodaje.

Władze Łomży bowiem już wcześniej dostrzegły, iż kondycja suwalskiej spółki może stanowić zagrożenie dla całej inwestycji. Dlatego faktury podwykonawców są opłacane bezpośrednio przez miasto. Szkoda tylko, że łomżyniacy zatrudnieni na umowy "śmieciowe" przez głównego wykonawcę na taki parasol ochronny liczyć nie mogą.

- Podwykonawca z Ostrołęki nie chce zaś nas zatrudnić - mówi budowlaniec.

Prezes obiecuje, że zapłaci

- Ja również czekam na pieniądze - tłumaczy Maja Murawko, prezes spółki Masbud Invest. - Kiedy tylko jeden z kontrahentów zapłaci nam zaległe pieniądze, zostaną one przeznaczone na wynagrodzenia w Łomży. Na 100 procent się rozliczę z tymi ludźmi - zapewnia.

Dlaczego wypłaty dla pracowników są uzależnione od tego, czy jakiś dłużnik zapłaci firmie? Prezes nie ukrywa, że na ten brak środków wpłynęła decyzja władz Łomży, które miały zapłacić za pierwszą część prac 156 tys. zł, ale zatrzymały 130 tys. zł na poczet gwarancji wad i usterek.

- Taka gwarancja może być na obiekt już wykonany. Moja kancelaria przygotowuje pismo w tej sprawie - zapowiada Murawko.

Tymczasem prace nie są zaawansowane nawet w 10 procentach. Budowa ma się zakończyć w październiku.

Kierownik informuje, że jest niewielkie opóźnienie, spowodowane bardziej warunkami atmosferycznymi, niż całą tą sytuacją. Obecnie trwają roboty związane z posadowieniem budynku hali.

Łomżyńskim pracownikom Masbudu pozostaje czekanie. Podobno w czwartek firma miała już mieć pieniądze.

Ale takie obietnice, jak mówi pan Janusz, który osobiście rozmawiał z panią prezes, padały już wielokrotnie. Jakie ma więc możliwości odzyskania pieniędzy?

- Gdyby ci panowie mieli umowy o pracę, moglibyśmy intereniować - wyjaśnia Krzysztof Jutrzenka z łomżyńskiego oddziału Okręgowego Inspektoratu Pracy w Białymstoku. - Przy "śmieciówkach" pozostaje im sąd, w tym przypadku suwalski, albo wystąpienie do sądu pracy z roszczeniem o ustalenie stosunku pracy. Jeśli bowiem pracują w konkretnym miejscu i w określonym czasie, powinni mieć normalne umowy o pracę - doradza.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna