Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Melina to u mnie była, ale burdelu to nigdy nie będzie!

MDZ
40-letniemu Sławomirowi R. grozi dożywocie. W czwartek nie przyznawał się do winy i kwestionował akt oskarżenia.
40-letniemu Sławomirowi R. grozi dożywocie. W czwartek nie przyznawał się do winy i kwestionował akt oskarżenia.
Łomża: Sławomir R. jest oskarżony o zabójstwo swojej konkubiny.

Przed Sądem Okręgowym w Łomży rozpoczął się w czwartek proces 40-letniego Sławomira R. oskarżonego o zabójstwo swojej konkubiny Agnieszki O. Skatowana po zakrapianej imprezie kobieta umierała kilka godzin.

Bo był zazdrosny

Rzecz działa się w domu oskarżonego w Ciechanowcu 22 maja br. Sławomir R. urządził tam imprezę ze swoją konkubiną, na którą zaprosił kolegę Andrzeja P. Kiedy zabrakło alkoholu, Sławomir R. wyszedł po wódkę. Gdy wrócił po 10 minutach, posądził Agnieszkę, że w tym czasie zdradzała go z Andrzejem P. Ten po krótkim czasie wyszedł z mieszkania.

Między mężczyzną i jego konkubiną wywiązała się kłótnia. Trwała krótko, bo oboje poszli spać. Jednak po 4 rano znowu zaczęli się awanturować. Sławomir R. zaczął od okładania Agnieszki pięściami, po czym złapał ją za głowę i uderzał o drzwi i ścianę. Kiedy upadła, kopał po całym ciele i okładał kijem od szczotki.
Kobieta miała połamane żebra i liczne złamania kości twarzoczaszki. Kiedy o 6 rano przyszli dwaj koledzy Sławomira R. i znowu zaczęli pić, jeden z nich potknął się o jęczącą na dywanie Agnieszkę.
Sławomir R. zadzwonił po karetkę dopiero ok. 8 rano, bo kobieta nie dawała znaków życia. W momencie zatrzymania miał ponad 2,5 promila.

Wróciła mu pamięć?

Oskarżony zaczął w czwartek odwoływać większość wcześniejszych wyjaśnień. Twierdził, że leżącej pijanej ofierze przyłożył parę razy kijem, by wstała, nie kopał jej, a i po twarzy dał tylko kilka ciosów otwartą dłonią.
- Wcześniej to ja zdenerwowany zeznawałem, pamięć mi wróciła, jak wróciłem z obserwacji w Choroszczy i dali mi tabletki na uspokojenie - tłumaczył wczoraj Sławomir R. - O ścianę sama się uderzyła, jak upadła pijana, a gdy wypadła przez drzwi od domu, to wtedy zwyczajnie z nią rozmawiałem.

Przyznał jednak że "po kłótni" krwi było tyle, że dwa razy musiał myć jej głowę, a żebra połamał, gdy próbował ją "reanimować".

- Robiłem tak, jak w telewizji widziałem, tylko o sztucznym oddychaniu zapomniałem - wyjaśniał oskarżony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna