Witkowski zaznaczył, że nie ma województwa, dla którego Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej nie wydałby ostrzeżenia przed suszą hydrologiczną. Pierwsze pojawiły się już w maju dla dorzecza Odry i zlewni Warty. W czerwcu susza objęła też dorzecze Wisły.
We wtorek (23.08) Biuro Prognoz Hydrologicznych w Warszawie wydało ostrzeżenie dotyczące suszy hydrologicznej w zlewni dolnej Narwi, która obejmuje m.in. Mazowsze i Podlaskie:
W związku z występującymi niskimi przepływami wody, w kolejnych dniach w zlewni dolnej Narwi spodziewane jest dalsze utrzymywanie się przepływów wody poniżej SNQ – czytamy w komunikacie, w którym prawdopodobieństwa suszy na tym obszarze hydrolodzy ocenili na 95 proc.
Czytaj również:
- To największa susza od ostatnich pięciu lat. Jest zbliżona do tej, którą mieliśmy w 2015 roku. Przyczyny trzeba szukać w tym, że mamy za małą retencję, za mało wody magazynujemy. Obecnie retencjonujemy niecałe siedem procent tego, co spada na nasz obszar - stwierdził Dariusz Witkowski.
Jak wyjaśnił, gdy były opady śniegu, który topniał na wiosnę, grunt wchłaniał wodę i zasoby się odnawiały. Ostatnia zima była ciepła, bez śniegu. Padał deszcz, ale deszcz, gdy spada na zmarznięty teren, nie wsiąka. - Poziom wód gruntowych już wiosną był dosyć niski, a to one zasilają rzeki, gdy nie ma opadów – dodał hydrolog.
Letnie miesiące były upalne, opady były w normie lub poniżej normy, woda parowała wskutek wysokiej temperatury, była silna wegetacja roślin. Ponadto zaznaczył, że przez kolejne miesiące przepływy w rzekach malały, a suszę hydrologiczną określa się właśnie na podstawie przepływów, czyli tego, ile wody przepływa przez przekrój poprzeczny rzeki w ciągu danej jednostki czasu, najczęściej na sekundę.
Czytaj również:
- Susza jest wtedy, gdy przepływ jest poniżej tzw. NSQ - średniego niskiego przepływu. Tymczasem w zeszły piątek taka sytuacja była na 248 z 600 stacji wodowskazowych. To rekordowa liczba w ciągu ostatnich 5 lat – przyznał hydrolog IMGW-PIB i dodał: - Poprawę mógł przynieść deszczowy weekend. Nie liczyłbym jednak na długotrwałą zmianę. Od środy temperatury znowu będą wyższe. Myślę, że na unormowanie sytuacji trzeba czekać do jesieni.
Źródło: PAP