Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miała ostrzegać podejrzanych, że CBŚ zamierza ich zatrzymać

MDZ
Mecenas Katarzyna R. ( z prawej) nie przyznała się przed sądem do złamania tajemnicy i sprzedawania informacji ze śledztwa gdańskiej prokuratury
Mecenas Katarzyna R. ( z prawej) nie przyznała się przed sądem do złamania tajemnicy i sprzedawania informacji ze śledztwa gdańskiej prokuratury
Mecenas Katarzynie R., jeśli zostanie skazana, grozi nawet do pięciu lat więzienia.

Białostocka adwokat Katarzyna R. stanęła w czwartek przed Sądem Rejonowym w Łomży. Lubelska prokuratura oskarżyła ją o złamanie zasad tajemnicy adwokackiej i działania utrudniające śledztwo ws. tzw. grupy "Generała", które ciągle prowadzą prokuratorzy z Gdańska. W rozpoczętym dopiero procesie przesłuchiwano w czwartek świadków.

Miała zdradzić kogo zamkną

Zarzuty śledczych dotyczą okresu od września 2007 do lutego 2008 r. Katarzyna R. była wówczas obrońcą z wyboru Sławomira W., ps. "Generał". Od kwietnia 2007 r. przebywał on w areszcie tymczasowym. Kilka miesięcy później gdańska prokuratura chciała przedłużenia aresztu. Wniosek o to, skierowany do Sądu Okręgowego w Łomży, zawierał m.in. zebrane w tej sprawie dowody i informacje odnośnie planowanych zatrzymań kolejnych osób. Podobny wniosek wpłynął do sądu też w grudniu. Jako adwokat "Generała" Katarzyna R. miała prawo do otrzymania kserokopii wniosku i dostała ją.

Dokument zawierał informację, że celem dalszych działań prokuratorów byli m.in. Andrzej S. wraz z synami. Ten zeznał przed oficerem białostockiego CBŚ, że Katarzyna R. dzwoniła jesienią 2007 r. do jego syna Marka, ps. "Samara" i poprosiła o spotkanie w kancelarii. Twierdziła, że ma coś ważnego do przekazania od "Generała". Marek powiedział ojcu (i potem zeznał), że na spotkaniu zobaczył dokumenty, z których wynikało, że śledczy wkrótce planują ich zatrzymanie.

Na drugie spotkanie z Katarzyną R., Marek pojechał z ojcem i bratem. Wówczas mieli zobaczyć kolejny wniosek, w którym byli wymienieni. Marek S. i jego ojciec zeznali, że Katarzynie R. dali za tę "poradę" 200 zł. A ona radziła im wyjazd za granicę, dopóki nie osądzą całego gangu.

Nie przyznała się, lecz wyjaśniała

Sylwester S., syn Andrzeja do dziś ukrywa się za granicą. Dlatego m.in. śledczy zarzucają adwokat utrudnianie postępowania.

Marek S. wczoraj podtrzymał swoje zeznania, przybywszy zresztą do sądu w asyście policyjnej eskorty, bo grożono jego rodzinie.

Sama Katarzyna R. nie przyznała się do zarzucanych jej czynów. Wczoraj opowiedziała swoją wersję zdarzeń, ale zrezygnowała z odpowiadania na pytania. Nie mówiła nic o tym, że pokazywała im wspomniany wniosek. Na spotkaniu z zgodziła się jedynie zostać ich obrońcą. W dodatku mówiła, że zdecydowanie odradzała podejrzanym ukrywanie się, bo nie znają wagi swoich zarzutów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna