W czwartek jej zarząd podpisał porozumienie z władzami miasta, które liczą na to, że ulgi i działalność promocyjna spółki skusi potencjalnych inwestorów i doprowadzi do ożywienia gospodarczego Łomży. Teraz pozostaje jedynie czekać na aprobatę władz centralnych, bo to one ostatecznie decydują o utworzeniu podstrefy.
To nie jest pierwsze podejście
Pomysł wejścia na nasze tereny istniejącej już 16 lat strefy nie jest bynajmniej niczym nowym. Jednak w poprzedniej kadencji do tego nie doszło, bo obie strony nie mogły się porozumieć.
Dla odmiany, prezydent Mieczysław Czerniawski rozpoczął rozmowy z konkurencyjną strefą z siedzibą w Olsztynie, ale był to raczej krótki flirt, bo na powstanie takiej podstrefy nie zgodził się wicepremier Waldemar Pawlak. Tym samym wepchnął nas niejako z powrotem w ramiona strefy suwalskiej, choć tym razem obie strony się dogadały.
Jakie korzyści porozumienie przyniesie miastu?
- W tej chwili chęć rozpoczęcia działalności w naszej podstrefie wyraziło już sześciu przedsiębiorców - powiedział Beniamin Dobosz, wiceprezydent Łomży. - Są to średniej i dużej wielkości podmioty działające już na rynku lokalnym. Nie chcemy jednak na dziś deklarować ilu spodziewamy się miejsc pracy.
Do dyspozycji potencjalnych inwestorów miasto wystawi na początek ponad 8 ha uzbrojonych terenów. Są to: ponad 3 ha w sąsiedztwie ul Ciepłej, ponad 4 ha przy ul. Spokojnej oraz blisko hektarowa działka przy ul. Akademickiej. Do tego w przyszłości dojdą tereny w innych obszarach miasta, które samorząd uzbroi dzięki unijnym dotacjom.
Co ma przyciągać biznes do strefy? Przede wszystkim ulgi w podatku dochodowym. Przykładowo: duży przedsiębiorca wykłada 10 mln zł na rozpoczęcie działalności produkcyjnej. Za tę kwotę m.in. kupuje grunt, stawia i wyposaża halę do produkcji. Odkąd ją rozpocznie, nie będzie płacił podatku dochodowego od przedsiębiorstw dopóki jego suma nie przekroczy 50 proc. poniesionych nakładów, czyli odprowadzi fiskusowi 5 mln zł mniej, niż na "normalnych" zasadach.
Strefa też musi zarabiać
Oczywiście strefa nie prowadzi działalności charytatywnej i musi też zarabiać na swoją działalność. Zyski z działalności w Łomży będzie czerpać z prowizji od sprzedawanych w niej gruntów.
- Z tych pieniędzy finansujemy swoją działalność, przede wszystkim skupiającą się na promocji terenów czy organizacji przetargów - tłumaczył Robert Żyliński, prezes zarządu SSSE.
- Nie będę ukrywał, że najtrudniejsza część naszych rozmów dotyczyła właśnie tej kwestii - tłumaczył prezydent Czerniawski. - Prezes proponował dziewiętnaście procent, a ja osiem. Ostatecznie stanęło na czternastu. Tyle wpłynie do kasy strefy z kwoty za sprzedaż każdej działki w jej obrębie.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?