Miastu grozi podtopienie. Radni chcą je uchronić

Radni przyjęli uchwałę, która precyzuje, że na terenie rozciągającym się od wsi Biała na północy po Studziwody na południu dolina Białej ma być "nietykalna". W praktyce oznacza to, że w dolinie nie można stawiać budynków, masztów i reklam, nie wolno nasypywać gruntu ani zmieniać dotychczasowego sposobu użytkowania tego terenu.

Dolina się kurczyła

Co więc będzie można? Budować mosty i niezbędną infrastrukturę łączącą obie strony rzeki, eksploatować rowy melioracyjne, korzystać z dróg dojazdowych do pól i łąk.

- To bardzo dobra decyzja, o którą zabiegaliśmy od dłuższego czasu - mówił radny Kazimierz Leszczyński.

- W wielu europejskich miastach bulwary nad rzekami są ich wizytówką, a nasza Biała z roku na rok umiera - dodał radny Ignacy Grzybowski. - Prowadzone w jej pobliżu inwestycje były też wątpliwe prawnie w kontekście prawa wodnego.
O zasypywaniu doliny rzeki Białej zrobiło się głośno kilka lat temu, gdy powstała po wiosennych roztopach woda nie zmieściła się w korycie rzeki i wylała się ul. Kazimierzowską w stronę centrum miasta.

- Przed laty wody z topniejących pól też powodowały wylewanie rzeki - tłumaczyli wówczas strażacy. - Ale dolina Białej była szeroka i woda miała się gdzie rozlewać. Przez lata następowała jednak rozbudowa miasta i dolina się kurczyła. Nic więc dziwnego, że dziś woda szuka miejsc ujścia i zalewa tereny niżej położone.

Winny jest za wąski przepust

Argumenty te trafiły do radnych. Innego zdania są jednak mieszkańcy terenów położonych przy rzece.

- To nie zasypywanie doliny, ale utrzymanie w złym stanie jej brzegów i łąk, działalność bobrów, a przede wszystkim - wąski przepust za miastem we wsi Biała jest winny wiosennemu podnoszeniu się poziomu wody - mówi Anatol Antychowicz, właściciel terenów w okolicach rzeki.