Dlaczego? Bo pszczół jest coraz mniej. Każdego sezonu owady te masowo umierają. Jak szacuje Wojciech Zajkowski z Sokółki niektórzy pszczelarze stracili nawet połowę swoich pszczół. Jaki był tego powód, tego nikt dokładnie nie wie. Wprawdzie są prowadzone badania, ale dokładnych przyczyn, niestety, jeszcze nie dało się ustalić.
"Bartnik sokólski", czyli Wojciech Zajkowski jest zadowolony z kończącego się już sezonu. Bo choć uzyskał o 20-30 proc. mniej miodu niż przed rokiem, to jego cena była trochę wyższa i łatwiej było go sprzedać.
Trzy lata temu było drożej
- Może wynikało to z większej świadomości konsumentów - zastanawia się pszczelarz z Sokółki. - Promocja zrobiła swoje. Ludzie chyba zaczynają wybierać zdrowe produkty, naturalne.
Jednak jak zauważa, ceny - choć są już nieco wyższe niż przed rokiem - nie osiągnęły jeszcze swego normalnego poziomu. Normalnego, czyli sprzed trzech lat.
Z mijającego sezonu w miarę zadowolony jest również Bogdan Łuczaj z Łap. Bo jak zauważa, choć cena oferowanego przez niego miodu zbytnio się nie zmieniła w porównaniu do poprzedniego sezonu, to znacznie łatwiej jest go sprzedać niż przed rokiem.
Nie narzeka również Eugenia Zielińska z Bielska Podlaskiego.
- Dla mnie był to dobry rok - mówi. - Przede wszystkim dlatego, że udało mi się zebrać dużo miodu. Może dlatego, że mam pasieki w kilku miejscach.
Tylko lipowego miodu było mniej niż przed rokiem.
Pszczelarka z Bielska Podlaskiego nie zauważyła, by cena znacząco wzrosła. Wyjątek stanowi tylko miód gryczany (szczególnie ceniony ze względu na swoje właściwości zdrowotne) i spadziowy. Wzrosło natomiast zainteresowanie konsumentów miodem.
Czy miód będzie luksusem?
- Myślę, że ceny miodu będą iść w górę - mówi pani Eugenia. - Dlaczego? Bo pszczół jest coraz mniej. A jeśli będą nadal tak masowo ginąć, to za kilka lat miód może stać się towarem luksusowym.
Zauważa, że ciągle umiera zbyt dużo pszczół. Co gorsze, do końca nie wiadomo dlaczego.
- Słyszałam, że pszczołom mogą szkodzić pozostałości pestycydów zawartych w cukrze - mówi pszczelarka z Bielska Podlaskiego.
Bardziej uciążliwa staje się też walka z warrozą. Najgorsze jest to, że staje się ona coraz bardziej odporna na leki.
Coraz mniej pszczelarzy
Natomiast bez entuzjazmu o mijającym sezonie wypowiada się Dariusz Owłasiuk.
- Może rzeczywiście ceny były trochę wyższe, ale niewiele - mówi.
Potwierdza również to, że ceny miodu powinny rosnąć. Bo nie dość, że spada pogłowie pszczół, to ubywa również pszczelarzy. Młodzi nie garną się bowiem do tego zajęcia. A czy miodu rzeczywiście będzie mniej już w najbliższym sezonie, to w dużym stopniu zależeć będzie od pogody.
- Na przykład w minionym roku, jeśli chodzi o miód lipowy, sezon trwał tylko trzy dni - mówi Dariusz Owłasiuk. - Później zaczął padać deszcz.
Odmianowy droższy
A ile obecnie pszczelarze mogą otrzymać za miód? Wojciech Zajkowski wielokwiatowy sprzedaje po ok. 20-21 zł (za słoik o pojemności 0,9 litra), odmianowy - czyli np. lipowy, gryczany po 25 zł. Bogdan Łuczaj wszystkie gatunki miodu sprzedaje po 25 zł za słoik (oczywiście o standardowej pojemności).
Jak się okazuje, większym zainteresowaniem konsumentów cieszą się miody odmianowe, nawet jeśli są one droższe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?