MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi i tradycja

Kazimierz Radzajewski
350 autorów przywiozło do Moniek 260 zestawów pisanek i ozdób domu.

Pisanki, palmy, słomiane pająki i bibułkowe kwiaty w oszałamiających barwach, wzorach i ilościach wypełniły salę wystawową w MOK-u. W Palmową Niedzielę zakończyła się 11. edycja wojewódzkiego przeglądu pn. "Zdobnictwo obrzędowe cyklu wiosennego i Świąt Wielkanocnych".
Po nagrody i wyróżnienia zgłosiło się kilkadziesiąt młodych i starszych twórców ludowych z Podlasia.
- Widać dobrą szkołę zdobnictwa, którą zaszczepiamy lokalnym artystom podczas monieckiego przeglądu. Nie mam już nieporadnych prac, zastępują je prawdziwe cudeńka i co ważne z podlaską tradycją zmierzają się nowe pokolenia młodzieży. Młodzi uczą się pilnie sztuki zdobniczej od starszych - chwaliła młodych artystów Krystyna Kunicka z białostockiego WOAK-u.
Jej tezę potwierdzali uczestnicy przeglądu. Halina Jabłońska, która pokazywała widzom jak należy prawidłowo pisać woskiem na jajku, wskazywała na swojego wnuka Piotra, następcę pisankarskiej tradycji w rodzinie.
- Piotrek pojmuje w lot technikę. Będzie z niego pociecha - stwierdziła weteranka w pisankarskim fachu.
Ewa Dymitruk z koleżankami urządziły pokaz produkcji słomianego pająka.
- Trzeba tylko igły z mocną nicią i pęczek prostej słomy. Tnie się słomę na kawałeczki i potem łączy się je w trójkąty. Z tych płaskich figur układa się wielościan złożony z ośmiu takich trójkątów i potem, zależnie od fantazji, łączy się te przestrzenne wielościany w pająka dowolnej wielkości, dodając kwiaty z bibułki - opowiadały dziewczęta.
Wśród wielu laureatów wielkanocnego konkursu była Karolina Siemionkowicz.
- Ani babcia, ani mama nie uczyły mnie tej sztuki. To jakoś przyszło samo, ale to fajna robota. Specjalizuję się w pisankach drapanych i nawet dostałam nagrodę. Ja kiedyś swoim dzieciom na pewno pokażę jak to się robi - powiedziała nam Ewa.
Moniecki przegląd odnosi się do tradycji wielkanocnego zdobnictwa. Tymczasem ze świętami tymi wiążą się jeszcze wiele zapomnianych obrzędów.
Przedświąteczne porządki były w ludowej tradycji symbolicznym wymiataniem zimy. W Wielką Środę topiono kukłę Judasza. Wleczono ją na łańcuchu, a ludzie okładali ją kijami. "Zdrajca" kończył żywot w stawie lub rzece. W ostatnie dni Wielkiego Postu urządzano także "pogrzeb żuru", potrawy spożywanej przez cały post. Tuż przed czasem radości sagany żuru wylewano na ziemię. Z wielką satysfakcją wieszano również śledzia na drzewie. Była to kara za to, że przez sześć tygodni ryba ta skutecznie "wyganiała" z jadłospisu mięso.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna