Dziesięcio- i jedenastolatkę uchroniła przed napastnikami ucieczka do klatki jednego z pobliskich bloków. Opowiadająca o zdarzeniu mama młodszej dziewczynki do dziś nie może o tym mówić spokojnie.
Podjechało auto
Pani Marta (imię zmienione) nie może uwierzyć, że ktoś zaatakował jej małą córkę. Zgadza się na rozmowę, bo chce przestrzec innych rodziców, aby oni nie przeżywali takiego koszmaru.
- Do wszystkiego doszło ok. godz. 16 niedaleko szpitala zakaźnego - mówi. - Dzieci szły do nas do pracy. W pewnym momencie zadzwoniły, że jacyś mężczyźni chcieli je porwać. Obie strasznie płakały.
Dziewczynki znajdowały się w jednym z bloków i prosiły, aby je stamtąd zabrać. Mówiły, że dwaj mężczyźni chcieli wciągnąć je do samochodu. Zdołały jednak uciec. Jeszcze tego samego dnia poinformowaliśmy policję. Funkcjonariusze bagatelizowali sprawę. Mówili, że dziewczynki może przebiegły przez jezdnię, a kierowca chciał na nie tylko pokrzyczeć.
Jeden z mężczyzn, ok. 30-letni, ubrany był w białą koszulę oraz dżinsy. Auto miało być koloru ciemnego. Z relacji kobiety wynika, że samochód porywaczy nie był pusty.
- W pamięci dzieci utkwiło to, że w aucie znajdowały się jakieś młode dziewczyny, które uderzały rękoma w szybę i krzyczały, aby uciekały. Obie bardzo się wystraszyły - mówi pani Marta.
17-latkę uratowała choroba lokomocyjna
Portal zyciegrajewa.pl, który jako pierwszy napisał o próbie porwania dziewczynek, poinformował również o porwaniu 17-letniej mieszkanki Grajewa. Jego okoliczności wyglądają tajemniczo. Nieznani sprawcy mieli wyrzucić 17-latkę z samochodu gdzieś w powiecie kętrzyńskim. A dlatego że ma ona chorobę lokomocyjną i ciągle wymiotowała. Dziewczyna jest już ze swoją rodziną.
Policja wyjaśnia
Komenda Powiatowa Policji w Grajewie milczy w kwestii okoliczności porwania oraz powrotu porwanej 17-latki. W całej sprawie wciąż jest bardzo wiele znaków zapytania. Funkcjonariusze nie udzielają informacji także w przypadku próby porwania 10- i 11-latki. Potwierdzają jednak, że otrzymali zgłoszenia o zdarzeniach i badają te bulwersujące sprawy.
- W obydwu przypadkach prowadzone jest obecnie dochodzenia mające na celu wyjaśnienie okoliczności zdarzeń - zapewnia mł. insp Ireneusz Gliniecki, komendant grajewskiej policji.
Uprowadzone z innego województwa?
Według informacji komendy wojewódzkiej w Białymstoku, w sierpniu w województwie podlaskim zanotowano przypadki "pozbawienia wolności" dwóch osób. Obie są już w swoich domach. Jeśli 10- i 11-latka rzeczywiście widziały w aucie porywacza (porywaczy?) inne uprowadzone dzieci, mogły one pochodzić z innego województwa. Jest to o tyle możliwe, że przecież nie wiadomo, skąd pochodzą domniemani bandyci.
We wtorek dzieci, które próbowano w Grajewie porwać, i ich rodzice byli przesłuchiwani.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?