Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderca cały czas się cieszył i rysował

(uk)
Po oskarżonym Arturze K. nie widać skruchy
Po oskarżonym Arturze K. nie widać skruchy fot. B. Maleszewska
Białystok: Oskarżony o zabójstwo księdza Tadeusza Krakówki Artur K. przez kilka godzin trwania kolejnej rozprawy rysował coś na kartkach papieru.

Przy zeznaniach niektórych świadków uśmiechał się, przy innych mówił pod nosem, że kłamią.

- Najgorsze, że skruchy po nim nie widać - dało się usłyszeć na sądowym korytarzu w przerwie rozprawy.
W piątek zeznawali m.in. mężczyźni, którzy znaleźli księdza na plebanii dzień po zabójstwie.
- Ksiądz był punktualny. Nie zjawił się na mszy, więc się zaniepokoiłem - zeznawał kościelny.

Ze spotkanymi po drodze sąsiadami poszedł na plebanię zobaczyć, czy kapłanowi nic się nie stało. Wszyscy podejrzewali, że mógł zasłabnąć, ponieważ chorował na cukrzycę i już poprzedniego dnia nie czuł się zbyt dobrze. Zadzwonili domofonem, jednak nikt im nie otworzył. Wtedy wzięli drabinę i podstawili ją pod okno sypialni ks. Tadeusza. Jak wynikało z ich zeznań, w pokoju paliła się lampka, a łóżko było zaścielone. Jednak kapłana nie było nigdzie widać. Mężczyźni postanowili przestawić drabinę pod okno kuchenne.
- Ksiądz leżał na plecach. Usta miał zaklejone taśmą. Dlatego od razu pomyślałem, że ktoś go zamordował. Z boku była kałuża krwi - mówił sąsiad kapłana.

Przed sądem zeznawali w piątek również członkowie rodzin oskarżonych.
1 marca br. Artur K. razem z kolegą poszedł na plebanię we wsi Miłkowice Maćki. Ksiądz Tadeusz Krakówko wpuścił ich do środka. Nagle, w gabinecie kapłana, Artur K. wyciągnął zaostrzony śrubokręt. Strasząc nim księdza, kazał mu się położyć na podłodze i zażądał pieniędzy. Z portfela kapłana wyjął 1000 zł. Wtedy jego kolega uciekł z plebanii. Bał się, że Artur może coś zrobić duchownemu. Artur chciał więcej pieniędzy i razem z kapłanem poszedł do pancernej szafy, skąd zabrał ponad 8 tys. zł. Przeszli do kuchni. Oskarżony kazał księdzu, by ten dał nóż. Zadał mu nim 9 ciosów w klatkę piersiową. Uciekł, a drzwi plebanii zamknął na klucz. Ksiądz Krakówko zmarł od zadanych mu ran.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna