Jaga awans do turnieju finałowego wywalczyła w Gdyni. Podopieczni trenera Mariusza Kulhawika przegrali wczoraj 1:2 z Arką, ale w pierwszym meczu zwyciężyli 1:0. Dzięki bramce strzelonej na wyjeździe to białostoczanie świętują miejsce w czwórce najlepszych drużyn w Polsce.
Już w 18 minucie spotkania po pięknej akcji Bartosz Stachelski wyprowadził Jagiellonię na prowadzenie. Sprawa wydawała się przesądzona. Tym bardziej że czas uciekał, a żółto-czerwoni prezentowali dojrzały futbol. Jednak w 73 minucie po rzucie rożnym Arka doprowadziła do remisu. W doliczonym już czasie gry zdobyła drugą bramkę.
- Została chyba minuta do końca meczu i serce nam stanęło. Nie sposób opisać nerwów na ławce rezerwowych - mówi Kulhawik. Po chwili jednak rozległ się ostatni gwizdek sędziego, a w naszym obozie zapanowała euforia.
Powodów do radości nie mieli natomiast juniorzy starsi Hetmana. W środę sensacyjnie pokonali w Łodzi zespół Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Zwycięstwo 1:0 rozbudziło wielkie nadzieje w białostockiej ekipie. Niestety, w sobotnim rewanżu w Wasilkowie rozwiał je Mateusz Cetnarski przymierzany już do pierwszoligowego GKS-u Bełchatów. Pomocnik SMS-u strzelił dwie bramki, jego drużyna wygrała 2:0 i awansowała do finału mistrzostw Polski.
Goście od pierwszych sekund ruszyli do ataków. "Hetmańscy" długo radzili sobie jednak z naporem rywali. Kiedy wydawało się, że opanowali sytuację na boisku, doszło do koszmarnego błędu. W 40 minucie bramkarz gospodarzy Marcin Packiewicz wypuścił piłkę z rąk. Ta odbiła się jeszcze od kolegi z drużyny Mariusza Baranowskiego i spadła pod nogi Cetnarskiego. Ten spokojnym uderzeniem doprowadził do wyrównania strat z dwumeczu. To był przełomowy moment spotkania. SMS zaczął grać pewniej. Wprawdzie w 56 minucie Hetman omal nie zdobył gola (strzał Piotra Bondziula obronił Przemysław Zalewski), ale odpowiedź łodzian była natychmiastowa. W 61 minucie Cetnarski popisał się kapitalnym uderzeniem z 25 metrów. Goście prowadzili 2:0 i zwycięstwa nie wypuścili już z rąk.
- Piłkarsko SMS był od nas lepszy - mówi trener Artur Woroniecki. - Żałuję tylko, że nie mógł dzisiaj zagrać pauzujący za kartki Paweł Piesiecki. To mózg drużyny. Jego brak był bardzo widoczny.
Opiekun SMS-u Józef Robakiewicz komplementował rywali. - Hetman nas zaskoczył organizacją gry. Widać, że to zespół poukładany i dobrze prowadzony - ocenia szkoleniowiec.
"Hetmańscy" zakończyli pewien etap futbolowego rozwoju. Zawodnicy kończą bowiem wiek juniorski. - Pracowaliśmy razem z chłopakami przez dziesięć lat. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Oddałem dla nich serce i duszę, a oni to samo zrobili dla mnie. Wydaje mi się, że nauczyłem ich grać w piłkę - podsumowuje Woroniecki.
Statystyka
Juniorzy starsi:
Hetman Białystok - SMS Łódź 0:2 (0:1)
Bramki: Cetnarski 40, 61.
Hetman: Packiewicz (87 Paweł Bondziul) - Maleszewski, Kantor (65 Karłuk), Szczepanik, Szarejko - Baranowski, Hajduczenia (65 Topolan), Fajt (70 Suchowolec), Kuleszczyk (53 Szymczuk) - Piotr Bondziul, Karwacki.
Pierwszy mecz: 1:0. Awans: SMS.
Juniorzy młodsi:
Arka Gdynia - MOSP Jagiellonia Białystok 2:1 (0:1)
Bramki: gole dla Arki padły w 73 i 80 minucie - Stachelski 18.
MOSP Jagiellonia: Czapliński - Sulkowski, Wydra, Gogol, Naliwajko - Jakimczuk, Kisiel, Fidziukiewicz, Janik (80 Alicki) - Stachelski (72 Komosa), Steć (65 Łosiewicz).
Pierwszy mecz: 0:1. Awans: MOSP Jagiellonia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?