Na jednego nauczyciela przypada dwoje uczniów

To prawdopodobnie ostatni rok istnienia dwóch szkół podstawowych z litewskim językiem nauczania w gminie Puńsk. Samorządowi nie wystarcza bowiem funduszy na ich utrzymanie.

Szkoły w Widugierach i Smolanach na przetrwanie nie mają szans. - Rocznie dokładamy do ich utrzymania więcej niż połowę budżetu - mówi Witold Liszewski, wójt Puńska. - Po prostu nie stać nas na dalsze dopłaty.

Obydwie szkoły zajmują się nauczaniem w klasach I-VI. W jednej i drugiej uczy się tylko po trzynaścioro dzieci. Łącznie zatrudnionych jest natomiast 12 nauczycieli.
Rocznie utrzymanie jednej placówki przekracza 300 tys. złotych. A z budżetu państwa gmina otrzymuje jedynie 100 tys. zł.

- Winny jest nasz system oświaty. Gdyby finansował szkolnictwo w stu procentach, nie trzeba byłoby niczego likwidować - mówi wójt Liszewski. - Ponadto wysokość dotacji jest uzależniona od liczby dzieci. Im ich mniej, tym mniejszą kwotę placówki otrzymują.

Zdaniem wójta, gdyby dotacje pokrywały choćby koszty utrzymania nauczycieli, byłoby już znacznie lepiej.

- To są dla nas największe wydatki - mówi. - Opłaty za prąd, ogrzewanie czy nawet remonty szkół pokrywać możemy sami.

Wójt twierdzi również, że pieniądze na utrzymanie poszczególnych placówek starał się pozyskać ze wszystkich możliwych źródeł.

- Niestety, nic więcej nie dostaniemy i likwidacja będzie musiała nastąpić - dodaje.
Dzieci z Widugier i Smolan od 1 września następnego roku będą przeniesione do szkół w Puńsku lub Nowinikach i będą musiały codziennie dojeżdżać.

Najpierw jednak decyzję o likwidacji placówek muszą podjąć gminni radni. W takich przypadkach niezbędna jest także zgoda kuratora oświaty.

Chcesz wiedzieć więcej?
Zobacz co się wydarzyło w Suwałkach.Kliknij na mmsuwalki