Podróż na drugi koniec Polski suwalczanie podzielili na dwa dni. Wyruszyli w nią już w czwartek i zatrzymali się w Białobrzegach, gdzie zaplanowali na piątek normalny trening. Sobotnią rywalizację z Sandecją traktują wyjątkowo, bo to niemal bezpośredni sąsiad w tabeli. Ewentualna wygrana sprawiłaby, że wyprzedziliby zespół z Nowego Sącza.
Nie jest to nierealne, bo na własnym boisku Sandecja zdążyła już przegrać z Bytovią, Miedzią Legnica i Wisłą Płock. W ostatniej kolejce zaś uległa w Bełchatowie, gdzie tydzień wcześniej Wigry odniosły pewne zwycięstwo.
- I teraz musimy zagrać tak, jak przeciwko GKS, czyli bezbłędnie w obronie i chociaż w połowie skutecznie w kontratakach - mówi Donatas Vencevicius, trener suwalskiej drużyny. - Czeka nas piekielnie trudne zadanie, bo Sandecja gra agresywnie, szybko i zdecydowanie, lubi dyktować warunki, długo utrzymuje się przy piłce.
Długa wyprawa ma pomóc biało-niebieskim zapomnieć o ostatnim niepowodzeniu z Zawiszą, z którym śmiało mogli wygrać. Wylądowali na barażowym miejscu i już nie mogą pozwolić na to, by tracić dystans do drużyn ze środka tabeli. W Nowym Sączu trener Vencevicius nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Marcina Tarnowskiego oraz Maksimsa Rafalskisa, którego kontuzja łąkotki wyeliminowała już do końca jesieni. Do zespołu wrócili za to Jakub Bartkowski i Bartłomiej Kalinkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
