Nieoczekiwanie zakończyła się czwartkowa rozprawa apelacyjna 20-letniego Mariusza Ch. z Łap. Po skazaniu go za fałszywy alarm, odwołał się od wyroku, a w czasie rozpatrywania apelacji ją... odwołał.
W Sądzie Okręgowym w Białymstoku Mariusz Ch. pojawił się bez obrońcy, ale z dwoma roześmianymi i beztroskimi dziewczętami. Przed sędzią wycofał swoją apelację i wniósł o umorzenie postępowania. Nieco zdziwiony prokurator przychylił się do tego wniosku. Sąd postanowił umorzyć postępowanie odwoławcze, kosztami obciążył skarb państwa. Tym samym uprawomocnił się wyrok sądu pierwszej instancji - rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 500 zł grzywny oraz dozór kuratora.
Taka karę Sąd Rejonowy w Białymstoku wymierzył 20-latkowi za fałszywy alarm, który łapianin wywołał w styczniu 2012 r. Wówczas razem z kolegą zaalarmował straż pożarną w Bytomiu o pożarze jednego z tamtejszych bloków. Strażacy potraktowali zgłoszenie poważnie. Wyjechali do akcji, której w rzeczywistości nie było. Sprawców fałszywego alarmu namierzyła policja na podstawie adresu IP komputera, którego używali.
Na propozycję Mariusza Ch. dobrowolnego poddania się karze przystał prokurator. Zapadł wyrok I instancji. Łapianin się od niego odwołał, ale w czwartek zmienił zdanie.
Dodajmy, że tej samej nocy, gdy dzwonił do Bytomia, Mariusz Ch. wywołał fałszywy alarm bombowy na dworcu PKP w Poznaniu. Za to przestępstwo usłyszał już prawomocny wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu na cztery lata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?