Na tę chwilę Małgorzata czeka aż 18 lat, jej sąsiadka Bożena o trzy lata krócej

Pokoik, w którym gotuje się obiady służy dzieciom za sypialnię z piętrowymi łóżkami, a w rogu za grubą zasłoną udało się jeszcze zmieścić ubikację.

Tak wygląda mieszkanie socjalne w jednym z wysokomazowieckich baraków. Ale Małgorzata Rempoła i jej sąsiadka Bożena Borecka już odliczają czas do września. Wtedy 20 rodzin przeprowadzi się tuż obok, do nowego bloku socjalnego.

Teraz kąpiel będzie przyjemnością

- Będziemy mieć dwa pokoje, jadalnię i kuchnię - cieszy się Rempoła. - I nareszcie prawdziwą łazienkę. Córka już zapowiedziała, że pierwsze co zrobi, to wejdzie pod prysznic i szybko spod niego nie wyjdzie.

Bożena Borecka, która o normalnym mieszkaniu marzy od 15 lat, nie może się doczekać zamiany 26 m kw. na dokładnie dwa razy tyle.

- Te mieszkania są piękne: łazienka z kabiną prysznicową, ściany wyłożone glazurą, kuchenki już stoją - zachwyca się kobieta. - Dzieci najbardziej cieszą się z tej łazienki.

Budynek socjalny jest już niemal gotowy i jeszcze w tym miesiącu powinien nastąpić jego odbiór. Znajdują się nim mieszkania o powierzchni od 23 do 52 m kw. Umowa z każdą rodziną będzie podpisywana na rok.

Jest szansa na drugi budynek

Budowa bloku socjalnego kosztowała ponad 2 mln zł, z czego 406 tys. zł pochodziło z dotacji z Banku Gospodarstwa Krajowego.

- Jako samorząd mamy obowiązek zaspokajania zbiorowych potrzeb, a blok socjalny jest jedną z nich - tłumaczy Jarosław Siekierko, burmistrz Wysokiego Mazowieckiego. - Dzięki tej inwestycji lista oczekujących na mieszkania socjalne skróciła się, choć jest u nas sporo wyroków o eksmisję. Warto dodać, że mamy też tereny pod budowę drugiego takiego bloku.

Z problemem budownictwa socjalnego boryka się wiele samorządów. Część nie chce decydować się na tak drogie inwestycje i oferuje potrzebującym minimalne standardy.