Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na wsi jest nudno? Nie w Haćkach!

Bak
Taki sołtys to skarb. Nie tylko potrafi zachęcić innych do pracy, ale sama też nie próżnuje - mówia mieszkańcy. Ale to, że iweś odżyła jest zasługą wszystkich
Taki sołtys to skarb. Nie tylko potrafi zachęcić innych do pracy, ale sama też nie próżnuje - mówia mieszkańcy. Ale to, że iweś odżyła jest zasługą wszystkich archiwum sołeckie
Haćki jak wiele innych podlaskich wsi powoli zaczęły wymierać. Młodzi wyjechali, starsi nie mieli czasu i sił, by zorganizować jakieś życie kulturalne. Ale na stanowisku sołtysa pojawiła się moda krew i wieś odrodziła się niczym Feniks z popiołów.

Moi drodzy, wyjazd do Teatru Roma zbliża się wielkimi krokami. Informuję, że zbiórka odbędzie się pod Ośrodkiem Kulturalno-Edukacyjnym w Haćkach na godzinę 13.40, 27 lutego. Jedzie 52 osoby, więc chcemy wyjechać wcześniej, by bez stresu zajechać na miejsce. Proszę również wysyłać numery PESEL (SMS-em lub na priv), abym mogła nas ubezpieczyć na czas drogi.

Tak Alina Korszak, młoda sołtys z Haciek, przypomina na Facebooku o wyjeździe na musical „Mama Mia”. Sołtys postawiła na kulturę, a taki wyjazd to nie lada gratka nie tylko dla sympatyków sztuk teatralnych. Chętnych nazbierał się cały autokar.

Grunt to wspólnota

- Taka kolektywna wycieczka pozwala znacznie obniżyć koszty wyjazdu - komentuje Korszak. - I nie wiadomo, czy ktokolwiek wybrałby się na własną rękę.

To nie pierwsza inicjatywa podjęta przez mieszkańców Haciek, którymi dowodzi młoda sołtys Ala Korszak. A wszystko zaczęło się kilka lat temu, kiedy objęła ona najważniejsze stanowisko we wsi. Młoda, przedsiębiorcza, pełna zapału dziewczyna potrafiła skupić wokół siebie sąsiadów ze wsi i wespół z nimi udowodnić, że życie na wsi wcale nie musi być nudne .

Nowa świetlica, nowe serce wsi

Onegdaj życie kulturalne wsi skupiało się tylko wokół świetlicy wiejskiej. W Haćkach powstała ona w latach 50-tych. Własnymi rękami mieszkańcy Haciek budowali swoje centrum kulturalno-oświatowe. Przez wiele lat było to miejsce spotkań mieszkańców wsi, potańcówek. Mieściła się tam biblioteka gromadzka, klub.

Jeszcze w latach 80-tych świetlica tętniła życiem. Czas dobrej prosperity zakończył się, gdy wiejska młodzież wyjechała do miasta w poszukiwaniu lżejszego chleba. Budynek świetlicy przestał juz być miejscem spotkań i zaczął popadać w ruinę.

Ale teraz, gdy świetlica odżyła, znów stała się potrzebna.

- Wśród mieszkańców przebudziła się chęć odbudowania swojej świetlicy - mówi Alina Korszak. - Mi również ten pomysł przypadł do serca. Tym bardziej, że dziadek mego męża był jednym z budowniczych tej świetlicy. Mąż jako projektant budowlany miał w zanadrzu plan jej odbudowy. Chcieliśmy, by projekt jej odbudowy najszybciej został wcielony w życie.

I udało się. Prac przy odbudowie świetlicy było co nie miara. Ale zaangażowanie mieszkańców wsi oraz władz gminnych dało oczekiwany efekt. Do prac nie trzeba było zachęcać. Mieszkańcy zgłaszali się sami, a praca paliła się ludziom w rękach. Świetlica otworzyła swoje podwoje w lipcu 2015 roku.

- Otwarcie świetlicy, oficjalnie Centrum Edukacyjno-Oświatowego w Haćkach, zorganizowaliśmy z wielką pompą - dodaje Ala Korszak. - Było to na prawdę wielkie wydarzenie, bo reaktywacja świetlicy na to zasługiwała. Mieszkańcy zaczęli zauważać, że wokół nowej wiejskiej instytucji zaczyna się coś dziać i to zaczęło przyciągać ich jak magnes. Było miejsce, był nowy budynek, więc zaczęliśmy organizować różnego rodzaju imprezy rozrywkowe, występy zespołów, spektakle teatralne, kursy.

Przy okazji otwarcia świetlicy zauważono, że we wsi są dzieci, i to niemało, że osób starszych nie interesują jedynie seriale emitowane wieczorową porą, a chętnie wychodzą z domu, by ze znajomymi porobić coś w nowej świetlicy. Każda inicjatywa spotyka się z w wielkim uznaniem mieszkańców i oczywiście przyciąga tłumy.

- Dla osób starszych zorganizowaliśmy warsztaty komputerowe 40 + - wymieniają organizatorzy. - Dla młodszych - zajęcia fitness. Na zapusty odbyły się wieczornice, potem dla dzieci warsztaty tworzenia ozdób choinkowych. Ale nie tylko. Już w świetlicy i wesele zostało zorganizowane i na stypę po pogrzebie również może zebrać się rodzina i najbliżsi.

Ale to nie wszystko. W najbliższym czasie planowane jest spotkanie z Markiem Kornilukiem, specjalistą od podlaskich genealogii. Warsztaty z zakresu poszukiwań swoich korzeni powinny zainteresować przedstawicieli różnych pokoleń.

- We wsi coś zaczęło się dziać, ale nie piszcie, że to wszystko dzięki mojej skromnej osobie - mówi młoda sołtys, która nie chce się chwalić zasługami. - Gdyby nie zaangażowanie innych, nie byłoby tego wszystkiego. Nieważne kto tego dokonał, ważne, że wieś się rozruszała. W mieszkańcach jest ogromny potencjał.

Skromność Aliny Korszak jest przesadzona. Ci, którzy z nią współpracują, wiedzą, że w takich działaniach niezbędny jest lider. I to ona została tym nieformalnym liderem. Wieś to doceniła obierając ją na stanowisko sołtysa. I się nie zawiodła. Jej działalność nie ogranicza się do zbierania podatków.

Mimo zapału organizacyjnego potrzebne jest jeszcze wsparcie finansowe, bo bez tego ani rusz. Co prawda można liczyć na pomoc sponsorów, ale to niewiele w porównaniu z potrzebami.

- Odnośnie podatków, takim zastrzykiem finansowym mogłoby stworzenie funduszu sołeckiego, czyli zwrot pewnej części podatku od gruntów i nieruchomości - podkreśla Alina Korszak. - W skali roku to nawet kilkanaście tysięcy złotych. Te pieniądze rozwiązałyby nasze problemy finansowe, ale niestety sołtysi zdecydowali, że fundusz sołecki pozostanie w dyspozycji gminy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna