Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

<I>Nastąpił przełom w sporze dotyczącym trasy via Baltica</I>

Rafał Rudnicki
Poprowadzenie Via Baltica przez Białystok i Augustów, zdaniem ekonomistów, przyczyniłoby się do równomiernego rozwoju regionu.
Poprowadzenie Via Baltica przez Białystok i Augustów, zdaniem ekonomistów, przyczyniłoby się do równomiernego rozwoju regionu. P. Niemczynowicz
Choć ekolodzy nadal protestują przeciwko proponowanemu przebiegowi Via Baltica przez Białystok i Augustów, to Ministerstwo Środowiska zmieniło swoje dotychczasowe stanowisko na temat tej trasy. Może to oznaczać, że powoli kończy się trwający już od kilku lat spór o przebieg trasy przez województwo podlaskie.

Dyskusja wokół przebiegu Via Baltica, czyli drogi ekspresowej łączącej Skandynawię z Europą Zachodnią, trwa od momentu przedstawienia pierwszych projektów. Może dlatego na Białostocczyźnie nie zbudowano jeszcze na jej planowanej trasie żadnej obwodnicy. Ograniczono się jedynie do przystosowywania niektórych fragmentów drogi do ruchu ciężkiego, podczas gdy w państwach nadbałtyckich budowa trasy już ruszyła.
Drżące domy, pękające ściany
Według obowiązujących ustaleń z 1999 r. w województwie podlaskim Via Baltica ma biec od granicy z Litwą w Budzisku, przez Suwałki, Augustów i Białystok w kierunku Warszawy. Za takim przebiegiem Via Baltica od początku opowiadają się nie tylko drogowcy, którzy uważają, że taki przebieg jest najbardziej racjonalny, ale też przedsiębiorcy i samorządowcy. Ci pierwsi mają nadzieję, że droga doprowadzi do ożywienia gospodarczego regionu, że przy okazji tranzytu z północy na południe Europy na Podlasiu zostanie choć odrobina pieniędzy, że napłyną tu turyści. Liczą też na to, że skróci się czas przejazdu przez Białystok. Przy trasie mogłoby powstać ok. 20 punktów usługowych - chociażby hotele, stacje paliw czy obiekty gastronomiczne. Zresztą, jak argumentuje dr Tadeusz Truskolawski z Uniwersytetu w Białymstoku, gdyby Via Baltica nie przebiegała przez Białystok, zmalałoby znaczenie stolicy województwa. Zniszczony zostałby też tradycyjny układ komunikacyjny, poprzez odcięcie dostępu południa i środka województwa o obszarów północnych.
Natomiast samorządowcy, szczególnie z miejscowości położonych na trasie Białystok - Augustów, liczą, że w końcu powstanie porządna droga, o europejskich parametrach. Istniejąca w tej chwili trasa to dla nich głównie źródło nieszczęść. W znajdujących się przy niej domach drżą i pękają ściany, zaś hałas - powodowany ruchem TIR-ów - jest tak duży, że w mieszkaniach nie można rozmawiać przy otwartym oknie. Problemem jest nawet przejście na drugą stronę ulicy. Przy dużym ruchu samochodów osobowych i ciężarówek co i raz dochodzi do wypadków z udziałem pieszych. Żadnym argumentem nie jest dla mieszkańców znajdujących się przy drodze nr 8 sprawa ochrony rozlewiska Biebrzy.
- Niech ktoś spróbuje przenocować w takim domu przy drodze - mówią rozgoryczeni mieszkańcy.
Protesty przez internet
Zaproszenie to skierowane jest oczywiście do ekologów. Bo to oni najgłośniej protestują przeciwko przebiegowi Via Baltica przez Biebrzański Park Narodowy, ostatni w Europie tak dziewiczy kompleks przyrodniczy. Od dawna członkowie WWF czy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków uważają, że budowa drogi przez Białystok, Augustów i - szczególnie przez Sztabin, gdzie trasa miałaby przecinać park narodowy na odcinku pół kilometra - może zakończyć się zagładą unikatowej przyrody. Boją się oni o kompleksy leśne Puszczy Augustowskiej i Knyszyńskiej. Ich zdaniem droga ekspresowa może spowodować "rozcięcie" terenów zamieszkałych przez ptaki i ssaki. Na zniszczenie narażone byłyby też chronione rośliny w dolinie Rospudy. W dodatku ekolodzy są znacznie lepiej zorganizowani niż samorządowcy i nie ustają w swoich wysiłkach na rzecz zmiany przebiegu trasy. W ramach jednej tylko akcji, za pośrednictwem internetu, wnioski do polskiego rządu o zmianę przebiegu trasy wysłało kilka tysięcy ekologów z całego świata. Wszyscy oni proponują, by Via Baltica wiodła przez Łomżę i Grajewo, a więc drogą nr 61, omijając Augustów. Dzięki temu zniszczenia przyrody byłyby znacznie mniejsze, niższy byłby też koszt modernizacji drogi, którą w tej chwili - z racji remontów - nie odbywa się ruch ciężkich pojazdów. Natomiast zdaniem eskpertów tylko budowa nowoczesnej drogi ekspresowej biegnącej przez Białystok daje szansę zabezpieczenia warunków ekologicznych Parku Biebrzańskiego. Obecna, wąska droga ze starym mostem na Biebrzy w Sztabinie, zagraża bardziej środowisku niż planowana trasa szybkiego ruchu.
Pomysł zmiany trasy Via Baltica oczywiście spodobał się politykom i lokalnym władzom z terenu łomżyńskiego. Swoją "cegiełkę" miał w tym chociażby poseł SLD Mieczysław Czerniawski, który wzywał przez internet do akcji na rzecz zmiany przebiegu drogi. Przedstawiciele Łomży argumentowali, że poprowadzenie Via Baltica przez ich miasto będzie tańszym rozwiązaniem, pozwoli też na szybsze zakończenie prac na właśnie modernizowanej "drodze śmierci" Łomża-Grajewo. Gdyby została ona włączona do Via Baltica miałaby jeszcze lepsze parametry. Na pewno taki przebieg trasy przyczyniłby się także do rozwoju tej części województwa.
Łomżyńskim lobbystom udało się nawet doprowadzić do tego, że Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów zaczął poważnie rozważać zmianę przebiegu Via Baltica w aktualizowanym właśnie, rządowym rozporządzeniu, dotyczącym przebiegu tras szybkiego ruchu i autostrad. Wówczas po raz kolejny odezwali się samorządowcy z terenu Podlasia. Sejmik Województwa Podlaskiego poparł - jako najkorzystniejszy dla Podlasia - przebieg Via Baltica przez Białystok. Jedynie były marszałek województwa podlaskiego, notabene pochodzacy z Łomży, Sławomir Zgrzywa proponował wówczas, by trasa wiodła i przez Łomżę, i przez Białystok. Podobne zdanie jak podlascy radni ma też wojewoda podlaski Marek Strzaliński, który wezwał lokalnych polityków i samorządowców do zaprzestania kłótni i rozpoczęcia wspólnej pracy na rzecz jak najszybszego rozpoczęcia tej inwestycji.
Ministerstwo zmienia zdanie
Cała energia, jak na razie, skierowana jest więc nie w budowanie Via Baltica, ale w niekończące się dyskusje. Tak też było na konferencji w sprawie Via Baltica, która kilka dni temu odbyła się w Białymstoku. Obecna na niej wiceminister środowiska i główny konserwator przyrody prof. Ewa Symonides stwierdziła, że poprowadzenie Via Baltica przez Białystok to wariant optymalny. Do tej pory pani minister była przeciwna takim planom i uważała, że trasa powinna wieść przez Grajewo i Łomżę, by chronić unikatową przyrodę Parku Biebrzańskiego.
- Nie możemy udawać, że drogi nie są potrzebne. Via Baltica pozwoli poprawić stan przyrody w basenie biebrzańskim, zwłaszcza na odcinku Sztabin - Suchowola, pozwoli też ominąć Puszczę Knyszyńską i Puszczę Augustowską - mówiła wówczas prof. Ewa Symonides.
Według niej, istotne jest nie tylko to, że estakada w Sztabinie pozwoli zwierzętom na swobodną migrację pod nią czy to, że wytłumiony zostanie hałas, ale i to, że poprawią się warunki życia mieszkańców miejscowości znajdujących przy drodze nr 8.
- Będę optować za tym, by Via Baltica powstała jak najszybciej i aby wszystkie jej założenia zostały zrealizowane - dodała pani minister.
Oczywiście taka deklaracja E. Symonides bardzo ucieszyła drogowców. Od dawna zapowiadają oni, że przy budowie Via Baltica zastosują szereg rozwiązań chroniących przyrodę.
- Przy budowie Via Baltica nie zapomnimy o ochronie środowiska - mówi Tadeusz Topczewski, dyrektor białostockiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Przykładowo - zgodnie z zapowiedziami drogowców - w Sztabinie ma zostać zmodernizowany istniejący most, który zastąpi ekologiczne przejście przez Park Biebrzański, z estakadą o długości 210 metrów. Powstać mają też obwodnice wokół Sztabina i Suchowoli. Sama trasa będzie zaś sukcesywnie modernizowana.
Ekolodzy mówią natomiast, że stanowisko wiceminister środowiska ich nie zaskoczyło.
- Było one nam znane już od jakiegoś czasu. Ale nadal będziemy robić wszystko, by doszło do wykonania opracowania, które oceniałoby wpływ drogi Via Baltica na środowisko naturalne w różnych wariantach, a więc przez Białystok i przez Łomżę. Musimy wiedzieć, który wariant jest lepszy - mówi Małgorzata Znaniecka, kierownik projektu WWF "Biebrzański Park Narodowy". - Nie chodzi nam o blokowanie tej inwestycji dla samego blokowania, ale o to by była ona jak najmniej szkodliwa dla środowiska. Liczymy, że inwestor wykona takie opracowanie.
Wszystko to może więc oznaczać, że etap dyskusji na temat Via Baltica dobiega wreszcie końca. Ale o tym, czy trasa ta będzie miała przebieg przez Białystok i Augustów ostatecznie zadecyduje minister infrastruktury, który ma wydać rozporządzenie o przebiegu dróg ekspresowych w Polsce. No i od pieniędzy, które będzie musiał dołożyć do środków z Unii Europejskiej polski rząd. Bo bez pieniędzy każda, nawet najlepsza koncepcja może pozostać jedynie na papierze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna