Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele grożą buntem. Zobacz, jak ograniczą ich przywileje

Paweł Tomkiewicz, jsz [email protected]
Napięta sytuacja w szkołach. Zwolnienia w oświacie.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Zarabiamy o ponad 130 zł więcej niż rok temu

Nawet kilkuset nauczycieli z Warmii i Mazur od września może nie wrócić do szkół. Część zostanie zwolniona, inni będą zatrudnieni w niepełnym wymiarze godzin, a umowy z zatrudnionymi na czas określony nie zostaną przedłużone. Wszystko z powodu niżu demograficznego. Dodatkowo samorządy chcą zmiany zapisów w Karcie Nauczyciela. Z tego powodu najbliższe miesiące mogą być bazo gorące.
Z sondażu przeprowadzonego przez Związek Nauczycielstwa Polskiego w ełckich szkołach wynika, że wszyscy nauczyciele są za akcją protestacyjną.

- Głosy rozkładają się po równo. Połowa jest za manifestacją w Warszawie, druga połowa za strajkiem - mówi Alicja Hawrus, przewodnicząca ZNP w Ełku.

Skończyli filologię polską. Są bez pracy.
Z powodu niżu demograficznego spada liczba uczniów w szkołach. Problem dotyczy wszystkich szczebli szkolnictwa. Jeśli sprawdzą się najczarniejsze scenariusze, od września do pracy w szkole może nie wrócić nawet kilkaset osób.

- Na razie nie znamy jeszcze liczby nauczycieli, która na pewno zostanie zwolniona. Dużo wyjaśni się po zakończeniu naboru do szkół ponadgimnazjalnych - przyznaje Janusz Koziński, prezes ZNP w okręgu Warmińsko-Mazurskim.

Jak ustaliliśmy, w powiecie ełckim zwolnionych zostanie około 10 nauczycieli. Kolejnych 20-30 zostanie zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin. A szanse na znalezienie szkoły, w której zostaną zatrudnieni na kilka godzin, są niewielkie.

- Ale są jeszcze i tacy, którym nie zostanie przedłużona umowa na czas określony - dodaje Alicja Hawrus.

Dla wielu nauczycieli utrata pracy czy ograniczenie liczby godzin, a przez to mniejsze zarobki, to wieli dramat. A znalezienie pracy w zawodzie nauczyciela nie jest takie proste.

Jak wynika ze statystyk Powiatowego Urzędu Pracy w Ełku, obecnie zarejestrowanych w nim jest co najmniej 64 bezrobotnych nauczycieli. Najwięcej, bo aż po 11 przygotowanych jest do nauczania przedszkolnego i języka polskiego. Pracy poszukują nauczyciele religii, nauczania początkowego i wychowania fizycznego.

Na początku roku zapadła decyzja o likwidacji Zespołu Szkół nr 3 w Ełku. Zgodnie z przyjętym planem placówka będzie istniała jeszcze trzy lata, ale w tym czasie nie będzie do niej naboru. Jak twierdzą przedstawiciele starostwa ełckiego, które jest organem prowadzącym szkołę, żaden z nauczycieli z ZS nr 3 od września nie zasili grona bezrobotnych.

- Musimy być elastyczni. Jeszcze kilka lat temu brakowało anglistów czy fizyków, dziś mamy nadmiar polonistów i wuefistów. Powinniśmy dawać młodym szanse na znalezienie pracy. Dlatego m.in. jeden nauczyciel nie może pracować na dwóch etatach w placówkach powiatowych. Dotychczas czasami wyrażaliśmy na to zgodę. Ale jest taka sytuacja, że musimy to przerwać - mówi Krzysztof Piłat, ełcki starosta.

Oświata rujnuje gminy, dlatego chcą zmian
Samorządowcy od dawna twierdzą, że najwięcej wydatków w ich budżecie związanych jest z oświatą, a zwłaszcza z wypłatą wynagrodzeń.

- Nie chodzi o to, że nauczyciele za dużo zarabiają - zaznacza Marek Miros, burmistrz Gołdapi i wiceprzewodniczący Związku Miast Polskich. - To system jest chory. Uważamy, że rząd powinien przejąć finansowanie wynagrodzeń, bo to na szczeblu centralnym ustalana jest wysokość zarobków. Subwencja oświatowa nie wystarcza na pokrycie wszystkich wydatków.

Średnio samorządy muszą dokładać ok. 30 proc. W przypadku Gołdapi jest to 9 mln rocznie. W Ełku miasto do utrzymania podstawówek i gimnazjów dołoży ok. 7,5 mln zł.

W budżety gmin uderza m.in. wypłata nauczycielom wyrównań. Dzieje się tak na początku roku, gdy okaże się że zarobki nauczycieli były niższe od średniej zapisanej w Karcie Nauczyciela.

Poszczególne samorządy w kraju utworzyły silne lobby, które dąży do zmiany zarówno niektórych zapisów ustawy oświatowej, jak i KN. Swoje postulaty przedstawiły na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządów. Teraz chcą je wprowadzić do Sejmu, ale z pominięciem negocjacji ze związkowcami. Projekt może trafić pod obrady jako wniosek poselski. Wystarczy, że podpisze się pod nim 15 posłów.

Na początku tygodnia organizacje samorządowe doprecyzowały, jakie zapisy w wymienionych dokumentach powinny być zmienione. Samorządy chcą na przykład, by KN obejmowała tylko nauczycieli pracujących przy tablicy. Domagają się również wydłużenia czasu pracy oraz likwidacji niektórych dodatków. Nie chcą też płacić za nauczycielskie urlopy dla poratowania zdrowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna