Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zapłacił? Grobu nie będzie!

Helena Wysocka [email protected]
– Nie wiem, za co ksiądz i grabarz biorą pieniądze, ponieważ na cmentarzu panuje straszny bałagan – mówi Adam Orłowski, którego spotkaliśmy przy grobie mamy.
– Nie wiem, za co ksiądz i grabarz biorą pieniądze, ponieważ na cmentarzu panuje straszny bałagan – mówi Adam Orłowski, którego spotkaliśmy przy grobie mamy. H.Wysocka
Ksiądz, za posługę na pogrzebie zażądał 1400 złotych - skarży się Adam Orłowski. - Dla mnie to horrendalna kwota.

Ksiądz nie pozwalał zasypywać trumny mojej matki, bo nie zapłaciłem grabarzowi - skarży się Adam Orłowski. - A ja nie mogłem postąpić inaczej, ponieważ nie miałem pieniędzy.
Na cmentarzu doszło do ostrej wymiany zdań. Ostatecznie pracownicy zakładu pogrzebowego zasypali grób.

Ksiądz chciał za dużo
Adam Orłowski mieszka w Przerośli. W tej niewielkiej gminie pracy jak na lekarstwo. Mężczyzna mówi, że miał dużo szczęścia, bo udało mu się zatrudnić na pół etatu w firmie przewozowej. Miesięcznie dostaje 560 złotych na rękę.

17 lutego Orłowskiemu zmarła matka. Chciał ją pochować na miejscowym cmentarzu, obok grobu nieżyjącego od lat ojca. W Przerośli jest tylko jedna nekropolia, parafialna. Poszedł więc do proboszcza, aby załatwić niezbędne formalności.

- Ksiądz, za posługę na pogrzebie zażądał 1400 złotych - twierdzi Orłowski. - Do tego miałem zapłacić 450 złotych grabarzowi. Dla mnie były to horrendalne kwoty.
Postanowił więc, że poprosi swoich znajomych, by wykopali grób. Dzięki temu zaoszczędzi kilka stów. I tak się stało. Tyle, że podczas pochówku doszło do incydentu.

- Zwykle jest tak, że grabarz daje 50 złotych pracownikom firmy pogrzebowej i oni zasypują grób - wyjaśnia nasz Czytelnik. - W moim przypadku chcieli zrobić to za darmo. Wiedzą, że ledwo wiąże koniec z końcem.

Ale wtedy do akcji miał wkroczyć proboszcz. Zabronił zasypywania trumny, bo usługa nie była opłacona.
Dzień po pogrzebie Orłowski pojechał za skargą na duchownego do ełckiej kurii.
- Rozmawiałem z biskupem - twierdzi. - Powiedział, że proboszcz powinien wspierać ludzi ubogich i nie brać od nich żadnych pieniędzy.

Na bramie zawiesił kłódkę
Proboszczem w Przerośli jest ks. Janusz Chachulski. Rządzi parafią od 13 lat. W tym czasie zasłynął m.in. z tego, że na przetopienie przekazał 2 zabytkowe dzwony. Dzięki naszej interwencji odzyskano je. Z ludwisarni w Taciszewie na Śląsku przywieziono z powrotem do Przerośli. Sprawą interesowały się organy ścigania, ale sprawę umorzyły.

Dwa lata temu natomiast przeroślanie poprosili nas o interwencję, bo proboszcz na bramie wjazdowej na cmentarz zawiesił kłódkę. W ten sposób uniemożliwiał wykonanie pomników na grobach bliskich. Zdejmował kłódkę dopiero wtedy, gdy parafianie uiszczali opłatę. Stanowiła ona 10 procent wartości pomnika. Tyle samo trzeba było zapłacić za jego wyświęcenie. Wczoraj ks. Chachulski rozmawiać z nami nie chciał. Sprawą natomiast zainteresował się ks. Antoni Skowroński, kanclerz Kurii Biskupiej w Ełku. Wyjaśnił, że duchowni muszą pobierać opłaty, ponieważ utrzymanie nekropolii kosztuje i to dużo. Po czym zdziwił się, gdy usłyszał kwotę.

- To niemożliwe! - stwierdził kanclerz. - To powinien być dobrowolny datek. Na pewno nie tak duży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna