Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieprzytomny mężczyzna leżał w kałuży krwi, twarzą w stronę jezdni. Uratował go...

(hel)
– Policjanci powinni pomagać ludziom w różnych okolicznościach – uważa asp. sztab. Andrzej Wiźlański.
– Policjanci powinni pomagać ludziom w różnych okolicznościach – uważa asp. sztab. Andrzej Wiźlański.
Sejny. Dzięki temu człowiekowi mężczyzna żyje.

Policjant uratował życie mężczyźnie, którego potrącił samochód. - Nic nadzwyczajnego, każdy by tak zrobił - uważa zainteresowany Andrzej Wiźlański, naczelnik wydziału prewencji sejneńskiej policji.

Leżał w kałuży krwi
Do zdarzenia doszło w poniedziałek. Tego dnia Wiźlański nie pracował, miał wolne. Wieczorem wracał do domu.

W okolicy wsi Wierśnie zauważył, że szosą idzie mężczyzna. Zataczał się. Pech chciał, że w tym czasie drogą przejeżdżał volkswagen. Pieszy wpadł mu prosto pod koła. Odbił się od przedniej szyby i "wylądował" ze dwa metry za autem.

Wiźlański ruszył z pomocą.
- Mężczyzna leżał w kałuży krwi, twarzą w stronę jezdni - opowiada funkcjonariusz policji. - Był nieprzytomny. Podjąłem reanimację.

Ułożył poszkodowanego na szosie i rozpoczął masaż serca. Akcja nie należała do łatwych, na drodze było bardzo ciemno.

Zszokowanemu kierowcy policjant polecił wezwać karetkę pogotowia.

- Nie ma wątpliwości, że gdyby nie fachowa pomoc policjanta mężczyzna by nie przeżył - mówi Jolanta Kierklo, lekarka z zespołu reanimacyjnego szpitala w Sejnach, który przyjechał na miejsce wypadku. - Leżał w takiej pozycji, że by się udusił.

Nie wie, komu pomógł
Poszkodowany został przewieziony do szpitala, jego życiu nic już nie zagraża.

- Nigdy wcześniej go nie widziałem - twierdzi Wiźlański. - Nie znam nawet nazwiska, mężczyzna nie miał przy sobie dokumentów tożsamości.

Policja będzie ustalać nie tylko nazwisko pieszego, ale też okoliczności, w jakich doszło do zdarzenia.
Andrzej Wiźlański nie czuje się bohaterem.

- Pierwszej pomocy przedmedycznej nauczyłem się dzięki kursom - dodaje. -I cieszę się, że wiem, jak potrzebującemu pomóc. Wprawdzie tego typu sytuacja zdarzyła mi się pierwszy raz, ale nigdy nic nie wiadomo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna