Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niesamowite! Sprzedała srebrną zastawę na złom za 12 zł. Precjoza warte były 1,5 tysiąca

Kazimierz Radzajewski [email protected]
Ełk Kobieta jak śmieci potraktowała spadek po babci.

Skup złomu staje się nieopłacalny. Minęły czasy, gdy ełczanie przynosili... srebro i antyki. Nie sprzeda się też "fantów" z kradzieży.

Jak śmieci potraktowała spadek po babci pewna kobieta. Dostała za 3 kg złomu 12 zł, a była to srebrna zastawa stołowa. Jej cena rynkowa to 1500 zł. Zwróciłem jej rodowe pamiątki. Ktoś przywiózł 160 kg drutu z trakcji kolejowej. Stanąłem za to przed sądem - mówi Cezary Dracewicz, właściciel punktu skupu złomu w Ełku.

Takich właścicieli jak Dracewicz jest w mieście szesnastu. Narzekają.

- To, co już można było ukraść, ukradziono. Co było do zdemontowania w upadłych zakładach i pustostanach, wywieziono. Będę zwijał ten interes - narzeka Dracewicz.

Złomiarski szczyt minął
Pan Cezary był jednym z pierwszych w ełckim biznesie obrotu surowcami wtórnymi.
- Ceny spadły strasznie. Za makulaturę nie płacę wcale. Przyjmuję, gdy ktoś chce się jej legalnie pozbyć. Dostaję 15 groszy za kg, a trzeba to zbelować i samemu odwieźć do papierni - mówi przedsiębiorca.

Cenowy szczyt na złom był w 2008 r., gdy za kilogram miedzi płacono 18 zł. Teraz jest to 14 zł. Aluminium kosztowało 5 zł, obecnie 2,5 zł, zaś stal spadła ze złotówki do 25 groszy. Punkty skupu odwiedzają już tylko zbieracze puszek i firmy, w których złom jest produktem ubocznym: dekarskie, z branży metalowej.

Skończyły się czasy, gdy właściciele punktów skupu byli mimowolnymi paserami kradzionego drutu z trakcji kolejowych i pokryw ze studzienek kanalizacyjnych.

- Tylko głupi i nowi w tej branży ryzykują - mówią pośrednicy w obrocie złomem. - Stawałem przed sądem za przyjęcie 160 kg trakcji elektrycznej. Zbieracze przynieśli też blachę z otuliny rur ciepłowniczych.

Razem z nimi przyjechała policja. Nie mogę ryzykować strat i dobrej opinii. Przy każdej transakcji żądam dowodu osobistego - tłumaczy Dracewicz.

Do antyku z siekierą, pocisk w całości
Na składach nie znajdzie się już wartościowych przedmiotów. Towar stanowią stare garnki, pralki, grzejniki. Sam szmelc.

- Złomiarze niszczą wszystko. Jeden taki przyniósł piękny pruski żyrandol, ale porąbał go w kawałki. Tak samo bywa z moździerzami, dzwonkami i starymi żelazkami. Acz w całości dostałem... pocisk artyleryjski - przypomina najciekawsze eksponaty Cezary Dracewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna