Nie możemy wjechać na własne pola - żali się Wiesław Konopko. - Co roku wody mamy tutaj po kolana. Nikogo to jednak nie obchodzi. Chętnych do zrobienia porządku brak.
Sami rozbierają żeremia
Woda wylewa się z rzeki Szczeberki, która przepływa przez wieś.
- To przez bobry, które niemal co dziesięć metrów budują żeremia - tłumaczą gospodarze. - Woda nie ma ujścia i wylewa się na boki.
Rolnicy twierdzą, że w tym roku już kilkanaście razy usuwali z rzeki budowane przez zwierzęta tamy.
- To jednak syzyfowe prace, bo bobry potrafią żeremie odbudować następnego dnia - mówią.
Wszystko na polach rolników już zgniło i nie nadaje się do użytku.
- W tym roku nie mieliśmy nawet czego tutaj kosić - skarży się Eugeniusz Pietrewicz.
Gospodarze opowiadają, że prosili o pomoc w rozwiązaniu problemów władze gminy Bakałarzewo, a także Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.
- Nasz wójt twierdzi, że to nie jego sprawa - dodają. - Natomiast regionalna dyrekcja uważa, że rozbieranie żeremi jest naszym obowiązkiem. W dodatku, by to zrobić, za każdym razem musimy ich jeszcze prosić o pozwolenie.
Mogą ubiegać się o odszkodowanie
Przedstawiciel RDOŚ przyznaje, że to prawda.
- Poszkodowani mogą do nas jednak wnioskować o wypłacenie odszkodowania - tłumaczy Paweł Siwak, specjalista ds. szacowania szkód powodowanych przez zwierzęta objęte ochroną. - Rolnicy muszą przedstawić nam mapy zalanych działek, o których wydanie powinni poprosić starostwo powiatowe.
Wtedy komisja oszacuje straty.
- Za zalany całkowicie hektar łąki, rolnicy mogą liczyć na, średnio, 500 złotych odszkodowania - dodaje. - Suma jest uzależniona jednak od powierzchni zalanych terenów i klasy łąki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?