Nocą lepiej tędy nie spaceruj

Hałas z Białego Żagla nie daje nam spać! Poza tym to miejsce jest niebezpieczne - skarżą się mieszkańcy pobliskich bloków. Jeżeli właściciele restauracji nic z tym nie zrobią, mogą stracić koncesję na sprzedaż alkoholu.

Skargi nawet u wojewody
- W weekendy, kiedy powinniśmy wypoczywać, nie możemy spać - mówi Jacek Chodkiewicz, mieszkaniec bloku przy ul. Wojska Polskiego 54. - Latem Biały Żagiel nagminnie łamie ciszę nocną, głośna muzyka dobiega z głośników wystawionych na zewnątrz. Walczymy z tym od dwóch lat, interweniowaliśmy nawet u wojewody.

Skargą lokatorów na ostatniej sesji rady miasta zajęli się ełccy samorządowcy. Przyznali im rację.

Bójki, pobicia, kradzieże
Ełczanom przeszkadza nie tylko hałas dobiegający nocą z restauracji. Okolice Białego Żagla to jedno z najniebezpieczniejszych miejsc w naszym mieście. Ustaliliśmy, że przez nieco ponad rok doszło tam do 106 awantur, bójek, pobić, kradzieży, uszkodzeń mienia czy zakłóceń ciszy nocnej. - Faktycznie, wieczorami jest tu głośno, a w okolicach dyskoteki grupki ludzi piją alkohol - mówi ełczanin Wojciech Wawrzyńczak.
Z zarzutami nie zgadzają się właściciele dyskoteki. - Głośniki nie są wystawione na zewnątrz - zapewnia Paweł Berliński. - Kiedyś zdarzały się różne incydenty, ale teraz jest znacznie spokojniej.

Sami sprawdziliśmy w sobotnią noc, jak wygląda sytuacja przy Białym Żaglu. Po godz. 22 do dyskoteki ciągnęły tłumy. Na plaży obok, gdzie przy ładnej pogodzie w weekendy odpoczywają rodziny z dziećmi, stał sznur zaparkowanych samochodów. Głośną muzykę słychać było z daleka, mimo że kolumn nie było na zewnątrz.

Prezydent Ełku zdecydował, że latem strażnicy miejscy do godz. 2 w nocy patrolować będą nadjeziorną promenadę. Jeżeli w pobliżu Białego Żagla będzie zbyt głośno lub niebezpieczne incydenty będą się powtarzać, złożą w ratuszu wniosek o pozbawienie restauracji koncesji na sprzedaż alkoholu.