Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Dr Balicki: Nie ma potrzeby nowelizacji (wideo)

Krzysztof Marczyk AIP
AIP
Konstytucjonalista dr Ryszard Balicki w rozmowie z dziennikarzem Agencji Informacyjnej Polska Press (AIP) przekonuje, że nie ma potrzeby, by nowelizować ustawę o Trybunale Konstytucyjnym.

Czy nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym jest potrzebna, czy trochę sami się postawiliśmy pod ścianą?

W sposób oczywisty najpierw stworzyliśmy problem, a teraz mówimy że musimy go rozwiązać. W tej chwili nawet nie ma potrzeby, żeby nowelizować ustawę o TK. Należy po prostu zrealizować wyrok Trybunału, przywrócić stan zgodny z prawem i Trybunał będzie mógł funkcjonować.

Trybunał wedle tego projektu ma orzekać w pełnym składzie, czyli co najmniej 13 z 15 sędziów. Opozycja krytykuje, że to paraliżowanie prac TK, z kolei autorzy ustawy wskazują, że chodzi o wnikliwe i wszechstronne rozważenie problemów konstytucjonalnych.

Dotychczasowa praktyka działania TK nie sygnalizowała, że jest taka potrzeba, a w sposób oczywisty wprowadzenie takiej zasady może doprowadzić do paraliżu prac TK. Po pierwsze, do każdej sprawy będą musieli się przygotować wszyscy sędziowie, co spowoduje że tok rozpatrywania spraw się wydłuży. Po drugie, ta ustawa zakłada możliwość cofnięcia wszystkich spraw, które są w toku i rozpoczęcia ich procedowania na nowo. To spowoduje, że na wejściu tych spraw zrobi się nam sporo. Po trzecie, przyjęcie zasady, że to musi być minimum 13 sędziów spowoduje, że wyłączenie się trzech sędziów albo nawet zwykłe problemy zdrowotne doprowadzą do niemożności wydania orzeczenia przez TK. To naprawdę groźne dla Trybunału, a w konsekwencji groźne dla obywateli.

A jakie są dobre strony takiego zapisu, bo autorzy projektu wskazują też, że zwiększenie liczby sędziów ma zabezpieczyć jakość i obiektywizm orzeczeń.

Jestem konstytucjonalistą, więc orzecznictwem TK zajmuję się w sposób naturalny cały czas. Nie znam sytuacji, w której pojawiłyby się zarzuty, że TK źle rozpatrzył daną sprawę, że zrobił to mało wnikliwie. Wręcz przeciwnie. Raczej pojawiały się zarzuty, że TK zbyt długo zajmuje się daną sprawą, a nie że zrobił coś mało wnikliwie. Nie widzę więc powodu wprowadzania takich regulacji. One naprawdę nie są potrzebne.

Projekt zakłada że orzeczenia TK miałyby zapadać większością 2/3 głosów, a nie jak to ma miejsce teraz - zwykłą większością? Dzięki temu te orzeczenia będą bardziej konstytucyjne?

Nie, to również jest formuła, która może spowodować blokowanie prac TK. W tym momencie wystarczy ta większość blokująca i TK zacznie się zachowywać jak organ parlamentarny, że będzie się budować koalicję, która zablokuje jakieś orzeczenie. Proszę zauważyć, że procedura wyboru sędziów TK od zawsze jest taka sama. Od zawsze zakładała ona aktywny udział Parlamentu, aktwny udział polityków. Ale jednocześnie mimo że w składzie trybunału byli sędziowie proponowani przez bardzo różne składy polityczne, przez różne partie, nigdy nie został podniesiony zarzut, że któreś orzeczenie czy nawet zdanie odrębne były warunkowane czystą polityką. Zawsze wynikały z innych powodów aniżeli politycznych.

W projekcie ustawy o TK nie ma przepisu o niezawisłości sędziów TK. Czy tłumaczenie, że niezawisłość sędziowska jest zapisana w Konstytucji wystarczy?

Regulacja konstytucyjna z punktu widzenia formalnego wystarczy. Konstytucja i tak jest dokumentem dominującym. Dotychczas było jednak przyjęte, że ustawa o takim organie jak Trybunał Konstytucyjny pewne rzeczy reguluje całościowo, więc nawet akceptowalne byłoby pewne powtórzenie regulacji konstytucyjnych. Samo skreślenie z ustawy formuły o niezawisłości niczego nie zmieni. Sędziowie dalej będa niezawiśli, bo to gwarantuje im konstytucja.

Dr Ryszard Balicki, konstytucjonalista: Nie ma potrzeby, by nowelizować ustawę o TK (Źródło: AIP)

Przy trybie orzekania większością 2/3 głosów zasugerował pan, że może dojść do sytuacji a la parlamentarnych, zakładania koalicji, itp. To mi się trochę jednak kłóci z zasadą o niezawisłości, dlatego usunięcie tego zapisu może budzić niepokój.

No tak, ma pan rację, że to może w tym kierunku iść...no, jest to bardzo zły znak. W tym wszystkim zamiast umacniać pozycję naszego Trybunału Konstytucyjnego, który w ciągu ostatniego ćwierćwiecza wyrobił sobie markę nie tylko w Europie Środkowej i Wschodniej, ale proszę wziąć pod uwagę, że linie orzecznicze, które były kształtowane w polskim TK pojawiały się również w orzecznictwie innych trybunałów, łącznie z trybunałem w Karlsruhe (sąd konstytucyjny Republiki Federalnej Niemiec - przyp. red.). Z punktu widzenia sądownictwa konstytucyjnego to wielkie docenienie naszego trybunału. I w ciągu tygodnia czy dwóch zniszczyliśmy autorytet TK. Musimy mieć świadomość, że zniszczenie tego autorytetu, osłabienie jego możliwości orzeczniczej, a właściwie mocne zblokowanie prac trybunału odbije na naszej - obywateli - pozycji. I to jest przykre w tym wszystkim.

Wedle projektu ustawy Trybunał będzie zawsze rozpoznawał sprawę na jawnej rozprawie. To może sprawić, że o tych koalicjach, o których pan mówił, nie będzie mowy, bo ręce będą na stole.

Akurat taka regulacja mogłaby funkcjonować. Ale musimy wziąć pod uwagę, że wprowadzając tak rygorystyczne przepisy, iż wszystko musi być w jawnym trybie może się okazać, że sprawność działania instytucji może zostać zachwiana. Trzeba mieć wiarę, że organy konstytucyjne potrafią działać w sposób skuteczny i właściwy. Wolę sytuację obecną, bo większość rozpraw jest rozstrzygana na rozprawach jawnych i tego problemu nie ma. Myślę, że trochę zaufania do Trybunału, a będzie dobrze.

Ślubowanie miałby teraz odbierać marszałek Sejmu a nie prezydent. Możemy mówić o jakimś uzależnieniu TK od Sejmu czy jest to czysto symboliczne zdarzenie?

Formalnych zastrzeżeń do tej regulacji nie mam. To taki gest, żeby w tym momencie prezydent był odcięty od sędziów. Ustawodawca może ukształtować to jak woli. Istotnym elementem jest to, że Konstytucja przesądza, że to Sejm wybiera sędziów TK. Ślubowanie jest elementem symbolicznym, potrzebnym do rozpoczęcia urzędowania, ale to wciąż tylko symbol.

A gdyby nadal było to w kompetencjach prezydenta, to sytuacja w której prezydent nie przyjmuje ślubowania od wybranych sędziów mogłaby się powtórzyć czy to orzeczenie TK z 3 grudnia, wskazujące że prezydent ma obowiązek przyjąć ślubowanie od sędziów TK, wyklucza taką możliwość w przyszłości?

Mam nadzieję, że ta druga część pana wypowiedzi jest właściwa. Że prezydent RP, niezależnie kto nim będzie, zawsze będzie stał na straży konstytucji i przestrzegał prawa obowiązującego w Rzeczpospolitej. Prawo mówi wyraźnie - ślubowanie należy przyjąć niezwłocznie, czyli bez zbędnej zwłoki. Koniec kropka. Niezależnie od tego przed kim będzie składane, tak ma być złożone. To sprawa oczywista.

Warto przenieść Trybunał Konstytucyjny z Warszawy? Pomogłaby sytuacja, w której sędziowie TK pracują sobie tak trochę na boku, z dala od wielkiej polityki jaka rozgrywa się w stolicy?

Tak naprawdę to co jest w tym pomyśle złe, to że myślimy bardzo incydentalnie i odnosimy to w kontekście Trybunału Konstytucyjnego w sytuacji kiedy może to wyglądać na taką prostą retorsję wobec Trybunału. Samo dyslokowanie centralnych instytucji państwowych nie jest niczym złym. Odbywa się w wielu państwach, głównie federalnych ale też unitarnych. Sama zasada nie jest więc zła, ale powinna być przemyślana i zrobiona bardzo sensownie. Musimy zrozumieć, że TK to nie jest ciało, gdzie 15 osób w ciszy gabinetu sobie funkcjonuje. TK to organ, który rozstrzyga również sprawy ze skargi konstytucyjnej składane przez obywateli. Nagle, proszę sobie wyobrazić, że obywatel ze Szczecina będzie musiał jechać do Przemyśla, żeby załatwić skargę konstytucyjną. Jest to pewne utrudnienie, ale pod kątem obywateli, a nie polityków.

Czy jest jeszcze coś w tym projekcie, co rzuciło się panu w oczy, o czym nie wspomniałem?

Jest taka widoczna chęć eliminacji kompetencji prezesa TK. Jest np. skreślenie ustępu z art. 28., który mówi o możliwości ponoszenia odpowiedzialności dyscyplinarnej przez sędziów za czyny popełnione przed objęciem urzędów. To są takie drobiazgi, które też są zauważalne w projekcie. Sam projekt legislacyjnie jest dosyć słabo przygotowany. Poza tym groźną sytuacją dla demokracji jest, kiedy ważne sprawy o ustrojowym charakterze są wrzucane do Sejmu tak przez zaskoczenie - dwudziesta druga z minutami, w nocy i próbuje sie szybko takie kwestie uchwalać. To nie jest właściwy tryb postępowania.

Debata nad projektem ma mieć miejsce prawdopodobnie w czwartek.

Na szczęście nie dzisiaj. Ale wie pan, jeden dzień na taki projekt, który w istotny sposób zmienia zasady funkcjonowania jednego z najważniesjzych organów państowywch to i tak jest za mało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna