MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Noworodek porzucony w szpitalu. Rodzice chcą go odzyskać

Izabela Krzewska [email protected]
O ciąży, wiedzieli tylko rodzice Kacpra (tak ochrzciły go pielęgniarki). Chłopczyk urodził się w domu. Rodzice przyjechali pod szpital oboje, ale tylko mężczyzna wszedł na izbę przyjęć.
O ciąży, wiedzieli tylko rodzice Kacpra (tak ochrzciły go pielęgniarki). Chłopczyk urodził się w domu. Rodzice przyjechali pod szpital oboje, ale tylko mężczyzna wszedł na izbę przyjęć. Andrzej Zgiet
Odnaleźli się rodzice noworodka pozostawionego tydzień temu w szpitalu klinicznym. Zostali już przesłuchani przez policjantów.

Jak mówi lakonicznie rzecznik podlaskiej policji podinsp. Andrzej Baranowski, to młodzi ludzie przed 30-tką, mieszkańcy powiatu sokólskiego. W trakcie przesłuchania powiedzieli śledczym, że za ich decyzją stały względy rodzinne i ekonomiczne, a także szok wynikający z porodu. Obecnie bardzo żałują, że oddali dziecko do szpitala i chcieliby się zająć synkiem. Czy trafi on jednak do adopcji? - Decyzję w tej kwestii podejmie sąd rodzinny - podkreśla funkcjonariusz.

O ciąży, wiedzieli tylko rodzice Kacpra (tak ochrzciły go pielęgniarki). Chłopczyk urodził się w domu. Rodzice przyjechali pod szpital oboje, ale tylko mężczyzna wszedł na izbę przyjęć.

- Wiedzieli, że z okna życia dziecko i tak trafi do szpitala, zadbali więc o to, żeby chłopiec od razu znalazł się w szpitalu, aby zapewnić mu bezpieczeństwo - relacjonuje wyjaśnienia pary podinsp. Baranowski.
Sprawy karnej przeciwko rodzicom nie będzie, bo dziecko nie zostało porzucone i nie znajdowało się w sytuacji zagrożenia. Policja skierowała do prokuratury wniosek o umorzenie postępowania.
Noworodek został pozostawiony w szpitalu w święto Trzech Króli, tuż po północy. Mężczyzna, który nie przedstawił się, powiedział krótko, że dostał dziecko od obcej kobiety na ulicy, i odszedł.

Chłopczykiem, który urodził się prawdopodobnie zaledwie godzinę wcześniej, zajął się personel szpitala. Malec był nagi, owinięty tylko w kocyk i poszewkę pościelową. Ważył niecałe 3 kilogramy. Był zdrowy, a jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.

- Rozwija się prawidłowo i przybiera na wadze - powiedziała wczoraj Katarzyna Malinowska, rzecznik szpitala klinicznego w Białymstoku.

Kacperek wciąż przebywa na jednym z jego oddziałów. Do rozstrzygnięcia sprawy przez sąd, najpewniej trafi jednak do domu dziecka. Wciąż nieznane są zresztą wyniki badań DNA, które mają potwierdzić, czy osoby podające się za rodziców, są nimi w rzeczywistości. Tymczasem, jak informuje Katarzyna Malinowska, para odwiedza dziecko w placówce. Zajmuje się nim, przynosi pieluszki.

W ciągu pięciu ostatnich lat 42 maluchów pozostawionych w białostockim szpitalu klinicznym, trafiło do domu dziecka lub rodziny zastępczej.

- Jeśli to tylko możliwe, dziecko powinno wychowywać się w biologicznej rodzinie - podkreśla Iwona Andrzejewska, dyrektorką Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego w Białymstoku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna