Inaczej może się okazać, że będzie to nasza ostatnia wyprawa w ogóle. Nie chcemy straszyć, ale drohiczyńskie legendy nie pozostawiają złudzeń: kto się nie dostosuje do zasad, sam stanie się legendą. Na szczęście, dokładnie wiadomo, co należy robić.
Sprawa dotyczy Zamkowej Góry. Wzniesienia o takich nazwach znajdują się w niejednej podlaskiej miejscowości i zazwyczaj przypadkiem przed laty stał na nim... zamek. A w zamku wiadomo - jakiś władca i dużo skarbów. W górze drohiczyńskiej natomiast pochowano przed ponad ośmiu wiekami wodza Jaćwingów, Kumata.
- Jest to fakt udokumentowany - potwierdziła Urszula Tomasik, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Drohiczynie. - Kumat poległ w starciu z wojskami polskimi w 1264 roku pod Brańskiem. Legendy mówią, że został pochowany w złotej trumnie, którą wykonano ze wszystkich kosztowności, jakie mieli przy sobie jego wojowie.
Jest więc czym sobie zaprzątać głowę, tym bardziej że trumna to tylko jeden z licznych skarbów, jakie ma kryć w sobie Góra Zamkowa. Od razu informujemy też, że została ona już przekopana przez różnych zapaleńców, ale nie znaleziono złota. I my wiemy, dlaczego.
- Podobno góra otwiera się raz na sto lat, na jedną noc - wyjaśniła Tomasik. - Wtedy dopiero można naprawdę wejść do jej wnętrza i dostać się do skarbów.
Niecierpliwym polecamy sposób niejakiego kowala Maćka. Zaprzyjaźnił się on z sową, która dawała mu znaki, kiedy Góra Zamkowa była otwarta (musiały to być otwarcia nadprogramowe). Nie wiemy, jak się komunikowali, ale na pewno skutecznie, bo Maćko odwiedzał górę kilka razy i wynosił z niej kosztowności.
- Nie mógł się tylko oglądać, kiedy wychodził na zewnątrz i nie mógł zabrać sztyletu Kumata - objaśniła Tomasik. - Raz jednak nie mógł się powstrzymać, chwycił za sztylet... i został w górze na zawsze.
Stąd nasz apel o poskromienie nadmiernej zachłanności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?