Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obława augustowska. Ostatnia biała plama

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Mural przy ul. Raginisa, upamiętniający ofiary obławy augustowskiej.
Mural przy ul. Raginisa, upamiętniający ofiary obławy augustowskiej. T. Kubaszewski
Kolejny krok do przywracania pamięci o jej ofiarach, a zarazem - mobilizowanie rządzących do aktywniejszej postawy w wyjaśnianiu okoliczności zbrodni.

- Im więcej o tej tragedii się mówi, tym większa szansa na poznanie całej prawdy - uważa ks. Stanisław Wysocki, prezes Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej 1945 r.

W tym tygodniu klub poselski PiS złoży marszałkowi Sejmu projekt uchwały ustanawiającej 12 lipca dniem pamięci ofiar obławy.

- Trudno zrozumieć, że po tylu latach demokratycznej Polski wciąż tak mało wiemy o tej zbrodni i że jej ofiary nie zostały wpisane do panteonu narodowych bohaterów - mówi poseł Jarosław Zieliński, który treść uchwały przygotowywał z ks. Wysockim oraz z profesorem Krzysztofem Jasiewiczem z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk.

W tym roku minie 70. rocznica akcji przeprowadzonej przez żołnierzy sowieckich oraz wspierających ich Polaków. Według przyjmowanych do tej pory ustaleń, zamordowano blisko 600 pochodzących z Suwalszczyzny oraz powiatu sokólskiego osób, podejrzewanych o współpracę z niepodległościowym podziemiem. Ale zdaniem ks. Wysockiego, który w obławie stracił ojca i dwie siostry, ta liczba jest znacznie zaniżona.

- Możemy mówić nawet o 2 tys. ofiar, włącznie z tymi, którzy uznani zostali za Litwinów - mówi.

Prowadzone przez białostocki IPN śledztwo w sprawie obławy trwa już wiele lat. I choć co jakiś czas pojawiają się nowe wątki, wciąż nie wiadomo, gdzie odbyła się egzekucja i gdzie zakopano jej ofiary. - Mamy nadzieję, że zbliżamy się do odkrycia prawdy - dodaje ks. Wysocki. - Bardzo wiarygodnie brzmi wygłoszona kilka miesięcy temu teza prof. Nikity Pietrowa z rosyjskiego stowarzyszenia Memoriał, że tymczasowy obóz dla aresztowanych utworzono w okolicach Gib. Potem zostali natomiast przetransportowani w okolice leżącej obecnie na Białorusi miejscowości Kalety. Tam mogło dojść do egzekucji.

Prawdę o zbrodni z lipca 1945 r. ukrywają rosyjskie archiwa. Polacy nie są jednak do nich dopuszczani.
- Nie oznacza to, że nasz rząd nie powinien ciągle zabiegać, by ta biała plama w naszej historii przestała istnieć - dodaje poseł Zieliński.

Liczy, że uchwałę Sejm przyjmie poza podziałami politycznymi. - To będzie najważniejszy akt, jaki w tym przypadku może być podjęty - mówi.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna