Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odkąd na Ukrainie zakazano prostytucji ulicznej, tamtejsze "panienki" ciągną na Zachód. Także do Białegostoku

Jolanta Gadek
Obniża się wiek kobiet uprawiających prostytucję - alarmują organizacje pozarządowe. "Łowcy głów" handlujący dostarczający żywy towar do niemieckich i holenderskich domów publicznych najwięcej zarabiają na zgrabnych i ładnych 16-latkach. Takich dziewczyn coraz częściej domagają się też klienci z Białegostoku.

I wbrew pozorom nieletnie dziewczęta, które uprawiają prostytucję, niekoniecznie pochodzą ze środowisk patologicznych. Klienci, często dobrze sytuowani biznesmeni, nie chcą uprawiać seksu z wulgarnymi nastolatkami wchodzącymi w konflikt z prawem, które nie umieją posługiwać się elegancką zastawą stołową, sztućcami, wyrażają się niepoprawnie. Dlatego każdy szanujący się białostocki sutener ma w swoim notesie kilka nazwisk młodych licealistek, pochodzących często z dobrych domów.
- Jest postrzegany przez dziewczęta jako dobry kumpel, który organizuje fajne zabawy w dobrych hotelach. Pomaga uniezależnić się od "starych", którzy dają co prawda pieniądze, ale mają szereg wymagań, traktują je jak dzieci, a one chcą być już dorosłe. Sutenerzy dostarczają dziewczynom "komórki, płacą za nie rachunki. One, naiwne nie mają pojęcia o tym, że są wykorzystywane, że mężczyźni na nich zarabiają - mówi członkini Stowarzyszenia na rzecz prewencji HIV, Aids i chorób przenoszonych drogą płciową "Tada".
Stowarzyszenie stara się dotrzeć do takich dziewcząt, chociaż jest to bardzo trudne - ukrywają uprawiany przez siebie proceder, nie zdają sobie sprawy z zagrożeń.
Ulotki w pubach
Mówią o sobie "street workerki". Ich działalność polega bowiem na dotarciu do środowisk zagrożonych wspomnianymi chorobami. A osoby z tych środowisk można właśnie spotkać na przysłowiowej ulicy. Nawiązują kontakt z właścicielami białostockich pubów i kawiarni. Połowa z nich zgodziła się już na dyskretną obecność w ich lokalach wolontariuszek. Rozkładają one ulotki na barach, stoliku znajdującym się na boku, toaletach. W ulotkach znajdują się informacje dotyczące rozprzestrzeniania "dżumy XX wieku", jak nazwano Aids. Są adresy instytucji i stowarzyszeń, w których można szukać pomocy. Rozdają też prezerwatywy.
Do "Tady" zwracają się głównie młode kobiety, które uprawiają prostytucję "na własny rachunek" ogłaszając się w gazetach oraz szukające klientów w nocnych lokalach.
- Obawiają się, że zaraziły się HIV-em - mówi białostocka wolontariuszka. - Niestety, wiele kobiet decyduje się na ryzykowne kontakty seksualne. Są klienci, którzy są gotowi za seks bez zabezpieczeń zapłacić znacznie więcej. Kierujemy je na anonimowe badania lekarskie. Zgłaszają się też dobrze sytuowani mężczyźni w średnim wieku, którzy skorzystali z usług prostytutek i teraz obawiają się o swoje zdrowie.
"Street workerki" planują także podjęcie akcji informacyjnej w białostockich agencjach towarzyskich. Doświadczenia zdobyte w innych miastach wskazują, że zarówno pracujące tam kobiety, jak i szefowie agencji chętnie korzystają z porad stowarzyszenia. Zdarza się wręcz, że sami kontaktują się z wolontariuszkami.
- Chodzi o renomę wśród klientów. Uważają, że seks z prostytutkami objętymi programem jest bezpieczniejszy - mówi "street workerka".
Tirówki mają najgorzej
Z informacji zbieranych przez pozarządowe organizacje wynika, że w najgorszej sytuacji znajdują się kobiety uprawiające prostytucję na drodze. "Tirówki" mieszkają w podłych warunkach, nierzadko są bite przez swych "opiekunów", zmuszane do sprzedawania ciała, okradane. Wiele z nich rekrutuje się z Mołdawii, Bułgarii, Rumunii. Bariera językowa utrudnia prośbę o jakąkolwiek pomoc, kobiety te często są całkowicie bezradne. Ci, którzy je sprowadzili do Polski, zabierają im paszporty. Kobietom tym pomaga "La Strada", stowarzyszenie zwalczające handel kobietami.
- Handel kobietami, uprowadzenia wciąż się zdarzają, chociaż może Polki rzadziej niż poprzednio padają ofiarami takich przestępstw. Wzrósł poziom świadomości kobiet. Coraz częściej dziewczyny wyjeżdżające na Zachód do pracy zaopatrują się w adresy polskich konsulatów i różnych organizacji pomagających ofiarom przestępstw. Coraz więcej Polek zna języki obce, łatwiej jest im więc nawiązać kontakt z tamtejszymi przedstawicielami prawa - mówi wolontariuszka "La Strady".
Mimo to wciąż zdarzają się pojedyncze przypadki przetrzymywania w łomżyńskich czy białostockich agencjach towarzyskich kobiet, które nie chciały tam trafić. Każdego roku "La Strada" podejmuje szereg interwencji, których celem jest wyrwanie ofiar z rąk handlarzy. Najczęściej są to Białorusinki, zdarzają się jednak i Polki.
Handlarze żywym towarem sobie tylko znanymi sposobami potrafią przemycić kobiety przez granicę bez paszportów i innych dokumentów. Najbardziej aktywni są latem, kiedy kobiety łatwiej nakłonić na zagraniczny wyjazd mamiąc ofertą sezonowej pracy.
Wykształcone ofiary
To, co jeszcze kilka lat temu na Zachodzie często było udziałem polskich kobiet szukających pracy i trafiających w szpony sutenerów, obecnie spotyka cudzoziemki zza wschodniej granicy. Z informacji uzyskiwanych przez "La Stradę" i "Tadę" współpracującymi z pozarządowymi organizacjami działającymi na Białorusi, Litwie i Ukrainie wynika, że tamtejsze kobiety coraz częściej świadomie godzą się na rolę "towaru" wywożonego na Zachód.
- Bieda jest tam tak duża, że nawet te kobiety, które sprzedano do holenderskich domów publicznych, gdzie przeszły gehennę, decydują się na ponowny wyjazd, nie rezygnują z prostytucji - mówi wolontariuszka "La Strady". - To często osoby wykształcone, które w miejscu zamieszkania nie znajdują żadnej pracy, nie mają szans na utrzymanie rodziny.
W Ukraińskich kurortach, np. Odessie, są ulice podobne do "czerwonych" dzielnic w Holandii. Prostytutki stoją w szeregu po obu stronach ulicy. Zachodnie stowarzyszenia przekazały środki na budowę ośrodka, w którym kobiety szukające pomocy mogłyby znaleźć schronienie. Pracownicy ośrodka pomagają znaleźć im pracę inną, niż prostytucja. Ośrodek świeci pustkami, "normalna" praca nie zapewnia środków na utrzymanie.
Od końca ubiegłego roku uprawianie prostytucji ulicznej jest nielegalne. Dlatego działające w Polsce organizacje pozarządowe obawiają się, że wkrótce do Polski masowo zaczną przyjeżdżać tamtejsze prostytutki.
- Od lat przy zachodniej polskiej granicy prosperuje mnóstwo domów publicznych mieszczących się w przydrożnych motelach. Nastawione są na klientów niemieckich - kierowców, którzy oczekują w kolejkach na odprawę graniczną oraz osoby, które celowo z niemieckich przygranicznych miejscowości przyjeżdżają do Polski uprawiać seks - mówi członkini "Tady". - Gdy Polska znajdzie się w Unii, zjawisko to na pewno nasili się na naszym terenie, który będzie zachodnią granicą Unii.
Istnieje ryzyko, że Ukrainki i Białorusinki, które traktowały Polskę jako kraj tranzytowy w podróży na Zachód, zechcą masowo osiedlać się na Podlasiu lub tuż za naszą wschodnią granicą.
Dlatego UNDP - program rozwoju ONZ rozpoczyna działalność, której celem jest zintegrowanie działań wszelkich organizacji pozarządowych pomagających kobietom uprawadzonym, padających ofiarą przestępstw, uprawiającym prostytucję. UNDP chce także wciągnąć do współpracy przygraniczne samorządy lokalne, nawiązać kontakty z policją i strażą graniczną. Chodzi o to, żeby skutecznie zapobiegać handlowi żywym towarem, przemytowi kobiet. Zakłada także stworzenie pewnej bazy socjalnej, gdzie kobiety potrzebujące pomocy mogłyby przenocować, dostać posiłek. Planowane jest także uruchomienie punktów medycznych, gdzie cudzoziemki mogłyby zrobić badania, skorzystać z porad lekarza. Chodzi o to, żeby stworzyć system pomocy kobietom, które chcą zerwać z uprawianym procederem lub zostały do niego zmuszone. Jednocześnie będzie prowadzona edukacja kobiet, które nie zamierzają zmieniać trybu życia. Będą wśrod nich rozprowadzane ulotki informujące o zagrożeniach, prezerwatywy. Podobne programy kilka lat temu uruchamiali Holendrzy dla Polek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna