Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ohydna zbrodnia: "Kruszynka" najpierw zamordowała ojca, później identycznie postąpiła z matką

(yes)
Twierdziła, że to jej zemsta za zmarnowane dzieciństwo i młodość, które spędziła w pijackiej melinie.

Pozbyła się obojga rodziców w ciągu zaledwie dziesięciu miesięcy. Zaczęła 13 lutego 1991 od ojca. Jego śmierć nie wzbudziła żadnych podejrzeń. Rzecz działa się w znanej pijackiej melinie przy ul. Kościuszki, a pan Z. od dawna słynął z nadużywania alkoholu i nie cieszył się najlepszym zdrowiem.
Nikt tego do końca nie wyjaśnił, ale lekarz prawdopodobnie akt zgonu wypisał nawet nie oglądając nieboszczyka. Uznał, że śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych.

Będzie spokój

- Chlał bez umiaru i w końcu się zapił. Wreszcie może skończy się to piekło - specjalnego żalu nie okazywała wdowa. Podobnie wypowiadali się sąsiedzi, który już po wyżej uszu mieli conocnych libacji i awantur.

- Podobno o umarłych dobrze albo wcale. Dobrze się nie da, więc lepiej milczeć - przekonywali i nie kwapili się do składki na wianek.

Pogrzeb był skromny, na cmentarzu pojawiła się tylko rodzina i nieliczne grono znajomych.
Małgorzata Z. miała wówczas zaledwie osiemnaście lat. Płakała przy trumnie, przyjmowała kondolencje. Nikt nie przypuszczał, że nad grobem stoi morderczyni.

Matka też nie żyje

Dokładnie dziesięć miesięcy później nastolatka powiadomiła policję, że znalazła w mieszkaniu ciało matki. Nie wie - przekonywała - co się stało, bo wieczorem nie była w domu.

Tym razem jednak nie obeszło się bez sekcji zwłok. Specjalista od medycyny sądowej nie miał wątpliwości - kobieta została uduszona. Pod uwagę brano różne wersje zdarzeń, bo tego dnia w melinie przy Kościuszki odbywała się kolejna huczna libacja. Mordercą mógł być któryś ze współbiesiadników. Policjanci zwrócili jednak uwagę również na Małgorzatę.

Pomimo młodego wieku imponowała posturą, której nie powstydziłby się zapaśnik wagi ciężkiej. Znajomi złośliwie nazywali ją z tego powodu "Kruszynką". Dysponując takimi warunkami fizycznymi, nie miałaby problemów z uduszeniem rodziców. Taką ewentualność na poważne zaczęli uwzględniać prowadzący śledztwo.

To ja zabiłam

W rezultacie Małgorzata Z. trafiła do aresztu. Po kilku przesłuchaniach przyznała się do zabójstwa matki.

- Była pijana, zrobiła mi awanturę. Nie wytrzymałam nerwowo, a później już nie panowałam nad sobą - tłumaczyła.

Zaprzeczała, że zabiła również ojca. W tej sytuacji prokuratura zdecydowała się na ekshumację. Przeprowadzono ją wczesnym rankiem, żeby nie wzbudzać sensacji wśród ewentualnych gapiów.
Tym razem specjalista od anatomopatologii poważnie podszedł do swoich obowiązków. Okazało się że także pan Z. został uduszony.

Podejrzana zmieniła linię obrony. Szukała okoliczności łagodzących. Powoływała się na swoje trudne dzieciństwo. Oboje rodzice nadużywali alkoholu, w domu były nieustanne awantury.

- Ciągle na mnie krzyczeli, bili. Często chodziłam głodna, bo wszystkie pieniądze wydawali na wódkę. Odkąd pamiętam, w domu nie było nawet choinki. Płakałam, gdy inne dzieci dostawały prezenty od Mikołaja - opowiadała "Kruszynka"

Podtrzymała tę wersję w trakcie procesu. Na okoliczności łagodzące i na młody wiek oskarżonej powoływali się jej obrońcy. Część z nich została wzięta pod uwagę przy ogłaszaniu wyroku. W 1994 r. ówczesny Sąd Wojewódzki w Suwałkach skazał zabójczynię na 15 lat więzienia. Wyrok nie zmienił się w apelacji.

Po latach

Małgorzata Z. przedterminowo odzyskała wolność w kwietniu 2004 r. Wcześniej, w zakładzie karnym, wyszła za mąż i zmieniła nazwisko. Prawdopodobnie nie wróciła do Suwałk. Nie wiadomo, co się z nią obecnie dzieje. Przypuszczalnie jednak nie weszła po raz kolejny raz w konflikt z prawem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna