Kto premierem po wyborach?
Pierwsze miejsce w wyborach parlamentarnych zajęło Prawo i Sprawiedliwość, z wynikiem nieco ponad 35 procent głosów. Prezydent zazwyczaj powierzał misję utworzenia rządu przedstawicielowi partii, która wygrała wybory. Kandydat PiS będzie musiał uzyskać większość sejmową, by stworzyć swój gabinet.
Jeśli policzyć przedstawicieli opozycji - Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi oraz Nowej Lewicy - mają w sumie 248 mandatów. I już zaczynają mówić o swoim kandydacie na premiera opozycji. W kampanii wyborczej padały dość jasne deklaracje, że będzie to Donald Tusk, lider Koalicji Obywatelskiej. A już w ten wtorek pojawiły się rozbieżne komunikaty ze strony polityków zainteresowanych partii.
Premier z dotychczasowej opozycji?
Jan Grabiec, rzecznik Platformy Obywatelskiej, powiedział w radiu RMF FM, że Donald Tusk… wcale nie jest kandydatem na premiera partii opozycyjnych, gdyż takowego do tej pory nie wyłoniono.
– Nie, (Tusk) nie jest kandydatem, bo premiera wskaże zwycięska formacja. Będziemy o tym najpierw rozmawiać z naszymi partnerami, uzgodnimy to wspólnie, a później to ogłosimy – powiedział.
Donald Tusk kandydatem na premiera?
W tej sprawie wypowiedział się również Marcin Kierwiński, sekretarz generalny PO.
– Naturalnym kandydatem na premiera jest Donald Tusk i to on będzie w rozmowie z koalicjantami dobierał sobie współpracowników – zadeklarował w Polsat News.
Z kolei przedstawiciele Lewicy - ugrupowania opozycyjnego, które uzyskało najniższe poparcie spośród partii potencjalnej koalicji - mówią wprost, że to KO powinna wskazać kandydata na premiera.
– Skoro wybory wygrała Koalicja Obywatelska na opozycji, to opozycja powinna uszanować, że największy beneficjent tych wyborów, czyli 160 mandatów KO, ma prawo wskazać premiera – powiedział w Radiu ZET Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy.
A może Szymon Hołownia lub Władysław Kosiniak-Kamysz?
W Trzeciej Drodze, koalicji Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Polski 2050 Szymona Hołowni, która zajęła trzecie miejsce w wyborach, pojawił się pewien rozdźwięk w tej sprawie. Władysław Teofil Bartoszewski, poseł PSL z Warszawy (uzyskał reelekcję) powiedział „Wprost”, że to lider ludowców czyli Władysław Kosiniak-Kamysz byłby lepszym kandydatem na szefa rządu.
– Jeżeli koalicja składa się z kilku partii, to premierem musi być polityk, który cieszy się zaufaniem wszystkich i nie jest kontrowersyjny. (…) Dla mnie, jako członka PSL, najlepszym kandydatem na premiera jest nasz lider, Władysław Kosiniak-Kamysz. Jest merytoryczny, doświadczony i może się dogadać ze wszystkimi, a to jest bardzo ważne – przekonywał Bartoszewski, wskazując, że Donald Tusk ma niski poziom zaufania społecznego.
Z kolei Michał Gramatyka, polityk Polski 2050, który także ponownie zasiądzie w Sejmie, powiedział w Polskim Radiu 24, że „jego naturalnym kandydatem jest Szymon Hołownia”.
– Ale dlaczego nie Władysław Kosiniak-Kamysz? Obaj panowie zrobili fantastyczne wyniki, są symbolami ugrupowania (Trzeciej Drogi – red.), które uratowało demokratyczną scenę w Polsce, więc kogokolwiek wybierzemy, to będzie na pewno dobry premier – mówił poseł.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Źródła: i.pl, PAP
mm