Marek K. były ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego białostockiego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego miał przyjąć ponad 40 tys. zł łapówki.
Dziś rozpoczął się jego proces. W związku z wnioskiem obrony, rozprawę odroczono. Stwierdziła ona bowiem znaczące braki w materiałach dowodowych
- Otrzymaliśmy jedynie wyciągi z protokołów przesłuchań. Nie pokazują one pełni treści z przesłuchań świadków oraz podejrzanych - uzasadniał mec. Jan Oksentowicz. - Akt oskarżenia oparty jest na pomówieniach konkretnych osób. Te materiały nie pozwalają na ocenę ich wiarygodności.
- Forma przedstawienia dowodów jest wybiórcza. Uniemożliwia prawo do godnej obrony naszego mocodawcy - wtórowała mu Agnieszka Zemke-Górecka, popierając wniosek.
Na początku obrońcy Marka K. chcieli ponownego skierowania sprawy do prokuratury. Ostatecznie jednak zwrócili się o uzupełnienie akt, na co przystał sąd.
Sprawa Marka K. została wyłączona z innego wielowątkowego, postępowania. Zarzuty postawiono bowiem 45 osobom, w większości pracowników firmy Johnson&Johnson z całego kraju. Prokuratura Okręgowa w Radomiu, która prowadziła śledztwo, ustaliła, że proceder przykupywania lekarzy dotyczy firmy Johnson&Johnson. Według zeznań, łapówki wpływały na konta znajomych lekarzy, którzy rzekomo wykonywali dla niej jakieś prace, np. pisali treści spotów reklamowych. Znajomi lekarzy zyskiwali na tej transakcji 10 proc. jej wartości.
W procesie przeciwko Markowi K. białostocki sąd postanowił też zwrócić się do prokuratury o informacji o statusie przesłuchiwanych osób. Tzn. którym postawiono zarzuty, a którzy wystąpili w charakterze świadków. Do tego czasu rozprawę odroczono bezterminowo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
