- Skakała na ściankach wspinaczkowych, biegała, chodziła. Teraz to jest „wiewiórka na wózku” - mówiła dzisiaj ze łzami w oczach matka 24-letniej dziś Magdaleny. - Mam dziecko, które cierpi. Żadne góry złota tego nie zmienią. Nie będę usatysfakcjonowana żadnym wyrokiem...
W sierpniu 2012 roku Magdalena miała wypadek samochodowy. Efekt? Uszkodzony kręgosłup. Studentka trafiła do kliniki ortopedii i traumatologii jednego z białostockich szpitali. Konieczna była bowiem operacja. Przeprowadził ją Bogdan Z. - ortopeda z prawie 30-letnim stażem. Miał ustabilizować kręgosłup. Wkręcając śrubę, uszkodził jednak rdzeń kręgowy. Młoda kobieta straciła czucie w nogach. Do dziś jeździ na wózku inwalidzkim.
Bogdan Z. stanął pod zarzutem nieumyślnego spowodowania kalectwa pacjentki. Kilka miesięcy temu sąd pierwszej instancji za ten błąd w sztuce lekarskiej skazał go. Wyrok: rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Do tego obowiązek zapłaty na rzecz pokrzywdzonej 30 tys. zł.
Z takim orzeczeniem nie pogodziła się żadna ze stron. Najdalej poszedł obrońca Bogdana Z. Wnosił o warunkowe umorzenie postępowania i uchylenie zadośćuczynienia. Pełnomocnik Magdaleny wręcz przeciwnie - o jego podniesienia do 100 tys. zł. Do tego orzeczenia zakazu wykonywania zawodu na 2 lata. Śledczy - nawet na 3 lata.
- Tylko wtedy wyrok można by uznać za sprawiedliwy - tłumaczyli.
Odmiennego zdania był adwokat. - To oznacza dla lekarza śmierć cywilną - ripostował obrońca.
Sąd Okręgowy w Białymstoku zgodziła się tylko z jedną z apelacji, i to częściowo. Przyznał pokrzywdzonej 24-latce 70 tys. zł. Karę więzienia w zawieszeniu zostawił.
Temida wzięła pod uwagę tragiczne konsekwencje lekarskiego błędu. Dlatego uznała, że ortopeda nie zasługuje na warunkowe umorzenie postępowania. Z drugiej strony, na zakaz wykonywania zawodu - również.
- To jest incydent, błąd w sztuce lekarskiej, to jest niestaranność, o której piszą biegli. Ale nie może to rzutować na przyjęcie pewności, że dalsze wykonywanie zawodu przez pana oskarżonego grozi innym pacjentom - mówiła dziś uzasadnieniu wyroku sędzia Marzanna Chojnowska.
Wzięła pod uwagę m.in. pochlebną opinię kierownika kliniki, w której wciąż pracuje oskarżony, oraz opinię Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Eksperci przyznali, że zabieg, który wykonywał Bogdan Z., jest zabiegiem niezwykle trudnym technicznie. W aktach sprawy nie ma też żadnych informacji, że podobne błędy zdarzały się Bogdanowi Z. w przeszłości.
Co ciekawe biegli stwierdzili, że oskarżony próbował tuszować swoje błędy w dokumentacji lekarskiej sporządzanej po zabiegu.- Ale fałszowanie dokumentacji czy kwestia nieetycznego zachowania nie była przedmiotem zarzutu - dodała sędzia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?