Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pamiętamy o "małym Katyniu"

Ireneusz Sewastianowicz
W rocznicę zbrodni na wzgórzu w Gibach pojawiają się setki osób, które chcą oddać hołd ofiarom sowieckiej obławy
W rocznicę zbrodni na wzgórzu w Gibach pojawiają się setki osób, które chcą oddać hołd ofiarom sowieckiej obławy
Największa powojenna zbrodnia w Polsce wciąż niewyjaśniona. Sowieci zamordowali przynajmniej sześćset osób. Ciągle nie wiadomo, gdzie je pochowano.

Dokładnie 64 lata temu formacje NKWD rozpoczęły pacyfikację Puszczy Augustowskiej. Jak się później okazało, była to największa po wojnie zbrodnia na ziemiach polskich. Aresztowano tysiące ludzi, podejrzanych o sprzyjanie antykomunistycznemu podziemiu. Po kilkuset z nich zaginął ślad.

Wszczynane parokrotnie śledztwa nie przyniosły odpowiedzi na pytanie, gdzie są groby ofiar obławy. O ich losach przypominają symboliczny krzyż i obelisk na wzgórzu w Gibach. Nieprzypadkowo też miejscowość w opracowaniach historycznych i w przewodnikach nazywa się "małym Katyniem" lub "Golgotą Puszczy Augustowskiej".

Ściągnęli dywizję

Nigdy nie udało się ustalić, kto i dlaczego wydał rozkaz pacyfikacji Suwalszczyzny, która zaczęła się 12 lipca 1945 r. Sowietów niepokoiła prawdopodobnie siła poakowskiej konspiracji na tych terenach, w bezpośrednim sąsiedztwie nowej granicy z ZSRR. Część oddziałów partyzanckich nie złożyła broni. Dochodziło do zbrojnych incydentów, podziemie dysponowało zorganizowanymi strukturami.
Obława objęła swoim zasięgiem tereny ówczesnych powiatów augustowskiego, suwalskiego i części sokólskiego.

W pacyfikacji uczestniczyły 62. dywizja wojsk wewnętrznych NKWD oraz jednostki z 50. armii radzieckiej. Do akcji zaangażowano także dwie kompanie polskiego 1. praskiego pułku piechoty oraz funkcjonariuszy UB z Suwałk i Augustowa.

Zniknęli bez śladu

Systematyczne przetrząsanie lasów i wiosek trwało przeszło dwa tygodnie. Wystarczał cień podejrzenia, aby znaleźć się w prowizorycznym areszcie. Na ten cel przeznaczano szopy, stodoły czy piwnice.
Pod koniec lipca 1945 r. w ciągu jednej, najwyżej dwu nocy, opustoszały wszystkie te "więzienia". Z Gib wyładowane ludźmi samochody odjeżdżały leśną drogą w kierunku Rygoli. Wracały puste. Tu urywa się ślad po ofiarach obławy.

Po "odwilży" w październiku 1956 r. wiele osób próbowało swoich bliskich szukać za pośrednictwem PCK. W 1987 r. powstał Obywatelski Komitet Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w Lipcu 1945 r. Opracował on częściową listę aresztowanych. Po upadku komunizmu pomoc obiecywali parlamentarzyści, a śledztwo wszczęła Prokuratura Wojewódzka w Suwałkach.

Moskwa milczy

Kolejne śledztwo prowadził IPN. Wszystko na nic. Prawda o zbrodni kryje się przypuszczalnie w moskiewskich archiwach, a Rosja nie chce ich udostępnić.

Wiele przesłanek przemawia za tym, że aresztowanych podczas obławy rozstrzelano w fortach Naumowicze koło Grodna, na miejscu dawnej kaźni hitlerowskiej.
W najbliższą niedzielę przy obelisku w Gibach, jak co roku, odbędą się rocznicowe uroczystości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna