Pasażerowie przez kilka godzin uwięzieni byli w pociągu!

Ludzie, którzy dziś rano wsiedli do szynobusu relacji Suwałki-Białystok jeszcze nie dotarli do celu. Pociąg miał przyjechać przed godz. 12, a dobrze będzie jeśli podróżni dotrą do Białegostoku po 15. Wszystko dlatego, że szynobus na kilka godzin utkwił na trasie. Najpierw, w okolicach Augustowa na tory zwaliło się drzewo. Godzinę trwało zanim przeszkodę usunięto. Po kilkudziesięciu minutach jazdy pociąg się zepsuł. Awarię usunięto, ale opóźnienie jest już poważne.

- Kilka opóźnień, choć już nie tak dużych mieliśmy także rano - mówi Renata Gerasimiuk z PKP Przewozy Regionalne w Białymstoku. - Pół godziny później przyjechał np. pociąg z Ełku.

Na trasie Jastrzębna-Augustów niedawno utknął także pociąg relacji Warszawa-Szestokai. Maszyna uderzyła w wystające konary drzew i uszkodziła reflektory. Na razie nie wiadomo, ile wyniosło opóźnienie. Mamy jedynie informację, że pociąg już ruszył.

Z kolei w miejscowości Racibory na trasie Łapy-Szepietowo silny wiatr spowodował zanik napięcia w trakcji. Na szczęście w porę uruchomiono agregat zastępczy i pociągi kursują tamtędy normalnie.

Zablokowana jest natomiast trasa Wołomin-Tłuszcz. Na tory zwaliło się drzewo. Jak twierdzą jednak władze PKP Intercity, opóźnienia jadących tamtędy pociągów nie przekraczają godziny. Dlatego przewoźnik na razie nie będzie organizował objazdów.

Sytuacja na torach jest jednak bardzo dynamiczna. - Na naszym terenie mamy trzy puszcze: augustowską, knyszyńską i białowieską - mówi Andrzej Kierman z białostockiego oddziału PKP Polskie Linie Kolejowe. - Dlatego wszystko może się zdarzyć.

Najmniej kłopotów mieli dziś jedynie podróżujący autobusami PKS. Obecnie pojazdy kursują normalnie. Do dwóch opóźnień doszło jedynie rano.
- Powodem były drzewa, które zablokowały drogi - precyzuje Jerzy Malewicz, dyspozytor PKS w Białymstoku. - Opóźnienia miały autobusy na trasach Jałówka-Białystok oraz Michałowo-Hajnówka.