Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasażerowie tracą nerwy

Kazimierz Radzajewski [email protected]
Katarzyna Godlewska (na pierwszym planie) już przyucza swojego synka do zmagań z dojazdami. – Ale chyba szybciej wnuki doczekają się lepszej komunikacji. Bo to, co jest teraz, to jeden wielki bałagan. Dworzec? A czy w Ełku jest dworzec PKS? – złorzeczy na przewoźnika pani Katarzyna.
Katarzyna Godlewska (na pierwszym planie) już przyucza swojego synka do zmagań z dojazdami. – Ale chyba szybciej wnuki doczekają się lepszej komunikacji. Bo to, co jest teraz, to jeden wielki bałagan. Dworzec? A czy w Ełku jest dworzec PKS? – złorzeczy na przewoźnika pani Katarzyna.
Ełk. Osiem lat do szkoły jeździłam pekaesem. Teraz dojeżdżam też do pracy. Zawsze były problemy z połączeniami.

Ciągle jakieś likwidują, a ełcki dworzec PKS to obraz nędzy i rozpaczy - mówi Katarzyna Godlewska z Grabnika.

Tak jak pani Kasia setki innych pasażerów PKS narzekają, bo nie mają innej alternatywy niż czekanie na autobus pod wiatą, w deszczu, skwarze albo na mrozie.

Źle, bo na cudzym gruncie
Ełcka placówka jest częścią suwalskiego oddziału spółki PKS. W Ełku dzierżawi teren i maleńką klitkę z kasą od PKP. Dlatego też nigdy nie było tu większych inwestycji.

- Płacimy PKP co miesiąc 5 tys. zł. Wszystko jest w rękach władz Ełku, o ile wezmą odpowiedzialność za pasażerów, pracowników i cały tabor w naszej placówce terenowej. Dworzec autobusowy może być zbudowany w innym miejscu, godnym tego miasta - uważa Henryk Grząda, członek zarządu spółki PKS w Suwałkach.

Władze Suwałk otrzymały od Ministerstwa Skarbu Państwa propozycję nieodpłatnego przejęcia spółki PKS. Samorządowcy zgodzili się, w obawie przed prywatyzacją firmy i zwolnieniami pracowników.
W takiej sytuacji jej ełcką placówkę chciałyby wziąć władze miasta. Wszystko zależy od tego, czy ełccy i suwalscy samorządowcy się dogadają.

Targują się, a pasażerowie pokornie czekają
Władze Ełku już kilka lat temu zastanawiały się nad koncepcją przejęcia firmy. Teraz w grę wchodzi jedynie oddział - zajezdnia, 37 autobusów i 70 pracowników.

- Jeśli już, to tylko nieodpłatne przekazanie - mówi Tomasz Andrukiewicz, prezydent Ełku. - Miasta nie stać na zakup takiego majątku. Potrzeby komunikacyjne miasta zabezpiecza zresztą MZK. Nie mówimy jednak stanowczego - nie. Wystąpiliśmy do PKP z ofertą kupna m.in. przydworcowego parku. Tam może być zbudowany dworzec PKS.

Na rozwój sytuacji patrzą zaś z niepokojem kierowcy autobusów.
- Jak nas sprzedadzą, to pojawi się groźba likwidacji następnych połączeń i zwolnienia pracowników - mówi kierowca z linii Ełk - Augustów.

Pasażerów nie interesuje, kto będzie zarządzał autobusami. Chcą, żeby po prostu jeździły.
- Bałagan tu straszny. To miejsce jest niegodne Ełku. Należy coś z tym zrobić - podkreśla Kazimiera Jędrzejuk z Giżycka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna