Patrzy na nas Polska

- Może się zdarzyć, że wyborca po wejściu na salę zobaczy dwie komisje - uprzedza Marek Rybnik, dyrektor białostockiej delegatury Krajowej Komisji Wyborczej. Dodaje, że jednak w większości przypadków komisje będą mieściły się w innych salach. - Nie musi obligatoryjnie brać udziału w obydwu głosowaniach. Ale na pewno musi mieć świadomość, do której komisji trafia. Aha, i oczywiście nie może zapomnieć o dowodzie tożsamości.
Droga ważna dla wszystkich
Jeśli wyborca najpierw trafi do komisji referendalnej, po okazaniu dowodu dostanie małą kartę z jednym tylko pytaniem. Za to sformułowanym w sposób bardzo zawiły: "Czy jest Pan/Pani za utrzymaniem lokalizacji przebiegu obwodnicy Augustowa w ciągu drogi krajowej S8, określonej w Planie Zagospodarowania Przestrzennego Województwa Podlaskiego uchwalonym uchwałą nr IX/80/03 Sejmiku Województwa Podlaskiego z dnia 27 czerwca 2003 r., zgodnie z projektem zatwierdzonym decyzją Wojewody Podlaskiego?" W skrócie, chodzi o to, czy jesteś za przebiegiem obwodnicy Augustowa w wariancie proponowanym przez drogowców, czyli przez dolinę Rospudy. Pod spodem będą dwie kratki z napisem: "tak" i "nie". Należy postawić tylko jeden znak X w jednej kratce.
Pomysł przeprowadzenia referendum zgłosiło Prawo i Sprawiedliwość, gdy ekolodzy zablokowali inwestycję. Poparła go większość pozostałych komitetów wyborczych. Jego realizacja spoczywa natomiast na marszałku województwa. O udział w referendum i głosowanie za przyjętym wariantem obwodnicy ponownie apelował wczoraj premier Jarosław Kaczyński. W Sokółce przekonywał, że wynik referendum będzie miał znaczenie dla tempa rozwoju kraju.
Referendum będzie ważne tylko wówczas, jeśli frekwencja przekroczy 30 procent. Załóżmy, że tak się stanie i że mieszkańcy w większości wypowiedzą się na "tak".
- Wówczas sejmik będzie zobowiązany do utrzymania w mocy tego zatwierdzonego projektu. Mam nadzieję, że to utnie dalsze dyskusje na ten temat - przewiduje Jarosław Schabieński, komisarz województwa. Dodaje, że na pewno głos mieszkańców Podlasia będzie miał znaczenie dla Komisji Europejskiej.
Wybieramy tylko jednego "ulubieńca"
Komisja wyborcza z kolei będzie wydawać dużo większe karty, o formacie B2, w kolorze niebieskim, z 16 okręgowymi listami kandydatów (a okręgów jest pięć). Na każdej liście jest od kilku do kilkunastu nazwisk kandydatów. Stawiamy tylko jeden znak X przy nazwisku naszego "wybrańca".
Pamiętajmy o tym, że część komitetów wyborczych tworzy grupy list, by wspólnie podzielić się mandatami. Grupy są dwie. Do jednej należą komitety: Liga Polskich Rodzin, Unia Polityki Realnej, PIAST, Obwodnice - Tak, Ekoterror - Nie, Prawo i Sprawiedliwość i Samoobrona RP. Na drugim biegunie są komitety: Nasze Podlasie, Platforma Obywatelska RP, Krajowa Partia Emerytów i Rencistów oraz Polskie Stronnictwo Ludowe.
Dlaczego musimy głosować po raz drugi, przecież w listopadzie były już wybory samorządowe? Owszem, były, ale radni sejmiku III kadencji kłócili się aż do 19 lutego i nawet na ostatniej sesji, z "nożem na gardle", nie byli w stanie wybrać pełnego zarządu województwa. Kością niezgody był Krzysztof Tołwiński, forsowany przez PiS, na którego w roli wicemarszałka nie mogli zgodzić się radni. Dlatego sejmik został rozwiązany, a województwem do niedzielnych wyborów rządzi jeden komisarz.
Wybory w liczbach
W województwie podlaskim jest 847 obwodowych komisji wyborczych, w samym Białymstoku - 162. Uprawnionych do głosowania jest ponad 950 tys. osób. Członkowie komisji wyborczych za swoją pracę otrzymają: zwykli członkowie - 135 zł, zastępcy przewodniczących - 150 zł, a przewodniczący - 165 zł. Zarejestrowało się 21 komitetów wyborczych, ale listy kandydatów zarejestrowało 16 z nich (pięć zgłosiło jedynie swoich członków do komisji). Kandydatów do sejmiku mamy około 800.