Przed kilkoma dniami z funkcji, którą pełnił nieco ponad pół roku, odwołała go rada nadzorcza spółki. Oficjalna przyczyna dymisji to konieczność poszukiwania oszczędności w firmie.
- Ta funkcja nie będzie już obsadzona. Zmniejszy się skład zarządu - informuje Stanisław Biłda, prezes suwalskiego PKS. - Z takimi postulatami występowała część pracowników.
Prezes nie chce natomiast wypowiadać się, czy były zastrzeżenia do pracy K. Walickiego.
- Każda spółka ma cele, także finansowe, które zamierza realizować, planuje swoją strategię na bliższą i dalszą przyszłość. Rada nadzorcza nas ocenia z realizacji zadań i może podejmować decyzje personalne - przekonuje Biłda.
Zbierały się czarne chmury
Bardziej rozmowni są kierowcy z PKS. Nie ukrywają, że mieli pretensje do odwołanego szefa.
- To on wprowadził zmiany w rozkładach jazdy - twierdzą. - Poskracał czas wielu kursów i w rezultacie pasażerowie narzekali na spóźnienia autobusów - opowiadają nasi rozmówcy.
Ich zdaniem, były to błędne decyzje. Obowiązujące przepisy i normy techniczne nie pozwalały im w porę dojechać chociażby do Wiżajn czy Gołdapi. - Działo się to ze szkodą dla bezpieczeństwa pasażerów - przekonują. - Ale prezesi nie jeżdżą autobusami i to ich nie interesowało.
Dlaczego narzekają?
Stanisław Biłda zapewnia, że kierowcy nie zwracali się do niego z takimi problemami.
- Mogli przyjść i powiedzieć. W firmie działa sześć związków zawodowych. Też nie było z ich strony żadnych sygnałów - wyjaśnia. Zapewnia, że zmiany nie wpłyną negatywnie na jakość usług.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?