Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płace ciągle rosną, ale nie odczuwamy tego

Paulina Bronowicz [email protected]
Zarabiamy coraz lepiej - przekonuje Główny Urząd Statystyczny. Podwyżki wynagrodzeń nie odczuwają jednak mieszkańcy Łomży.

Łomżyniakom nie tylko pracuje, ale i żyje się coraz lepiej. Tak wynika z najnowszych badań Głównego Urzędu Statystycznego. Podlaskie najlepiej w Polsce radzi sobie z ubóstwem. Stereotyp Wschodu - biednej Polski "B" odchodzi do lamusa. Według raportu, najsłabiej z ubóstwem radzą sobie województwa łódzkie i dolnośląskie.
W raporcie GUS były porównywane dwie kategorie biedy - dochody mieszkańców oraz parametr pozamonetarny, czyli jakość życia ludzi. Mieszkańcy woj. podlaskiego narzekają, co prawda, na niewysokie zarobki, ale nie czują się zagrożeni ubóstwem. Wśród wartości, które wpływają na zadowolenie z życia, wskazują zdrowe powietrze, piękną przyrodę i krótki czas dojazdu do pracy.
Według raportu GUS, ubóstwo dotyka niespełna 12 procent mieszkańców Łomży i okolic. To daje najlepszy wynik w kraju.
Zupełnie innym problemem jest jednak kwestia wysokości zarobków, które zapewnią utrzymanie rodziny na odpowiednim poziomie. Z danych wynika, że większość mieszkańców Łomży i okolic pracuje za pensję minimalną, ustaloną co roku przez rząd.

Przez ostatnie cztery lata zarobki łomżyniaków średnio wzrosły o ok. 600 zł. Jednak nie każdy odczuł ten wzrost w swoim portfelu. Można pokusić się o stwierdzenie, że średnie wyliczone przez GUS rzadko odpowiadają realnym zarobkom łomżyniaków.

Jak liczy GUS?

Urzędnicy przy tworzeniu statystyki poświęconej łomżyńskim zarobkom kierują się prawidłowościami średniej arytmetycznej. Oznacza to, że do wyliczenia średniej zarobków wliczane są zarówno pensje prezesa dużej firmy czy wysoko postawionego urzędnika, jak i początkującej nauczycielki, zarabiającej 1200 zł na rękę.

Oznacza to, że GUS w prezentowanych danych odzwierciedla jedynie tendencję wzrostową łomżyńskich zarobków. Statystyki wyraźnie wskazują, że łomżyniacy dostają stopniowo coraz więcej pieniędzy. Oczywiście, podwyżki nie są równe dla wszystkich mieszkańców.
Średnia rośnie szybciej niż minimum

W roku wejścia Polski do Unii Europejskiej łomżyniacy zarabiali średnio 1944 zł brutto.
W rzeczywistości jednak do większości portfeli pracujących mieszkańców miasta nie wpływało więcej niż 824 zł brutto - bo właśnie tyle w 2004 roku wynosiła płaca minimalna.

Rok później GUS podaje, że zarabialiśmy nieco powyżej 2 tys. zł brutto. Średnia płaca w stosunku do ubiegłego roku wzrosła o 70 zł.

Jeszcze lepiej powodziło się nam w 2006 roku - średnia płaca przekroczyła 2164 zł. Ale w tym samym czasie płaca minimalna wzrosła jedynie o 50 zł brutto.

Jeszcze cztery lata temu łomżyniacy średnio zarabiali 894 zł brutto miesięcznie.
Dane GUS wskazują, że średnia płaca w mieście rosła dużo szybciej niż minimalna, której pułap ustala Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.

Podczas gdy podwyżka płacy między 2005 a 2006 i 2006 a 2007 rokiem wyniosła odpowiednio 130 i 150 zł, płaca minimalna rosła dużo wolniej. Różnica między 2006 a 2007 rokiem wyniosła zaledwie 40 zł brutto.

Dynamicznie przed kryzysem

Największy wzrost płac łomżyński oddział GUS odnotował w dwóch ostatnich latach poprzedzających wielki kryzys gospodarczy.

W 2007 roku średnia pensja łomżyniaków wynosiła 2317 zł. Rok później była wyższa już o blisko 300 zł.
W tym samym czasie mieszkańcy po raz pierwszy doczekali się także wzrostu płacy minimalnej. W 2008 roku minimalna pensja wyniosła 1126 zł brutto. W stosunku do 2007 roku była wyższa prawie o 200 zł.
Kryzys zahamował nasze zarobki. W 2009 roku płaca minimalna wynosiła 1276 zł, w bieżącym - 1317 zł. GUS nie ma jeszcze średnich zarobków za 2009 rok.

Już dziś wiadomo, że łomżyńska średnia będzie dużo niższa od średniej krajowej. Ta, wg GUS, przekracza bowiem 3.500 zł brutto.

Łomżyniacy nie czują tych podwyżek

Statystyki wskazują na stały wzrost pensji łomżyńskich pracowników. Jednak rzeczywisty poziom życia mieszkańców Łomży niewiele się poprawił.

W badaniach prowadzonych m.in. przez różne ośrodki badania opinii publicznej, mieszkańcy miasta, podobnie jak i całego województwa, wskazują na niski poziom stopy życiowej.

Płaca etatowa wystarcza na minimalne utrzymanie. Z badań rynku wynika, że niewielu łomżyniaków ma oszczędności. Coraz mniej zakłada też lokaty i konta oszczędnościowe.

- Oszczędności? O nich mogę tylko pomarzyć - mówi Alina Winiecka z Łomży. - Cieszę się, że nie muszę pożyczać. Dlatego gdy miesiąc temu zepsuł mi się odkurzacz, to nowy kupiłam na raty.
Niewielkie kredyty konsumpcyjne cieszą się dużym zainteresowaniem wśród łomżyniaków. Najczęściej pożyczają na zakup sprzętu RTV, AGD, meble i używane auta. Nawet małe agencje, które pożyczają niewielkie kwoty, np. 2 tys. zł i nakładają na nie wysoki procent, nie narzekają na brak klientów.

- W ciągu ostatnich trzech lat dostałem ledwie 100 zł "na rękę" więcej - żali się Karol Matuszyński z Łomży. - W tym czasie wszystko podrożało. Więcej płacę za prąd, za wodę i za paliwo. Praktycznie z miesiąca na miesiąc za te same produkty płacę w spożywczym coraz więcej.

Zdaniem ekonomistów, w najbliższym roku łomżyniacy nie powinni spodziewać się wielkich podwyżek. Chociaż kryzys odchodzi w zapomnienie, pracodawcy będą podchodzić na razie do większych wydatków ostrożnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna