Po każdym deszczu powstaje tu wielkie bajoro

Pustostany przeważają w bramie przy ul. Kościuszki 69. Mieści się tu jednak m.in. wydział rodzinny suwalskiego sądu rejonowego, który codziennie odwiedzają interesanci. Zarówno oni, jak i pracownicy, regularnie uprawiają slalom między kałużami.

- Nie trzeba nawet ulewy. Wystarczy, że trochę popada i natychmiast robi się jedno rozlewisko - mówi pracownica sądu. - Tak jest od wielu lat. Nie wiadomo nawet do kogo zgłaszać pretensje. Miasto odpowiada, że to nie ich teren.

- Proszę tu wjechać i zaparkować auto. Nie mam czołgu ani amfibii, więc dwa razy wpadłem w wypełnione wodą dziury - narzeka jeden z interesantów sądu.

Wiosna, lato, jesień, zima
Sporo do powiedzenia o bałaganie przy posesji mają mieszkańcy pobliskich kamienic. Korzystają z bramy, bo tędy można przejść na równoległą do Kościuszki ulicę Emilii Plater.

- Jedno wielkie bagno - irytacji nie kryje starsza kobieta. - Dziwię się tylko, że sąd urzęduje w takim miejscu. W środku nie byłam, ale z zewnątrz to jest pośmiewisko. Kałuża przy kałuży i poważny szyld na ścianie.

- Bajoro wiosną i w jesieni, tor przeszkód w lecie, a w zimie mają lodowisko - ironizuje mężczyzna wychodzący z sądu. On również mieszka w pobliżu. - Od dobrych kilku lat nie widziałem żadnej ekipy, która chociaż prowizorycznie próbowałaby uporządkować ten bajzel.

Właściciel pilnie poszukiwany
Wbrew dość powszechnym przypuszczeniom, ani budynek, ani jego otoczenie, nie należą do resortu sprawiedliwości, którego częścią jest wydział rodzinny i nieletnich Sądu Rejonowego. Korzysta tylko z użyczonych pomieszczeń.

Wiele osób kieruje też pretensje do suwalskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych.
- My nie zarządzamy kamienicą ani przylegającym do niej terenem - odpowiada Marian Luto, dyrektor ZBM. - Nie do nas należy więc zwracać się w tej sprawie.

Z problemami, ale ustaliliśmy, że prawdopodobnie nadal budynki i teren są własnością Skarbu Państwa. Do tematu wrócimy.