Pobity pięściami, skopany we własnym domu. Sprawcy młotkiem chcieli połamać mu nogi, grozili śmiercią, zabrali 3 tys. zł i telefon komórkowy - taką wersję wydarzeń przyjęła prokuratura w akcie oskarżenia. O brutalny rozbój na osobie byłego kandydata na prezydenta Białegostoku odpowiada przed sądem trzech mężczyzn: Marcin B., Marek Ch. i Radosław N. Żaden nie przyznaje się do winy.
Pobicie Krzysztofa Kononowicza. "Chcieli mnie zabić" (wideo)
I choć rozpoznali ich świadkowie i sam pan Kononowicz, obrona chciała przesłuchać biegłe z zakresu psychologii i psychiatrii, które badały poczytalność pokrzywdzonego, czy nie konfabuluje, nie jest podatny na sugestie.
- Każdy z nas może się kierować sugestiami osób, które uznamy za życzliwe nam - ripostowały w środę przed sądem biegłe. Pamięć, koncentrację, zapamiętywanie spostrzeżeń Krzysztofa Kononowicza - uznały, że nie są na niższym poziomie niż przeciętny. Niepoczytalności - nie stwierdziły.
A to miało podważyć w oczach sądu wiarygodność zeznań białostoczanina. Do rozboju doszło na os. Starosielce. Był 11 września 2015 roku, tuż przed północą. Oskarżeni wdarli się do środka. Dwóch z nich gospodarz znał wcześniej. Mieli mu wyremontować dach. Po napadzie, uciekli. Przyjechała policja, karetka.
Pobicie Krzysztofa Kononowicza. Poczytalny czy nie - będzie biegły
- Pokrzywdzony miał uraz głowy i oka, zasinienia - wspominał przesłuchiwany w środę ratownik medyczny. Załoga karetki odwiozła K. Kononowicza do szpitala. W karcie pojawiła się krótka policyjna notatka, że obrażenia głowy wskazują na wcześniejsze urazy. Tego wątku uchwyciła się obrona. 25 maja sąd przesłucha dwójkę pozostałych ratowników. Nie wykluczony koniec procesu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?