Pogoń Siedlce - Wigry Suwałki. Bój na neutralnym gruncie

Trzy tygodnie temu biało-niebiescy byli liderem tabeli. Po porażkach u siebie ze Stomilem i Chojniczanką i wyjazdowym remisie z MKS Kluczbork spadli na 10. miejsce i mają tylko trzy punkty przewagi nad strefą spadkową, w której figuruje ich niedzielny rywal. Pogoń, zresztą, przyzwyczaiła się do ostatnich lokat. W poprzednim sezonie, w którym, tak jak i Wigry, debiutowała na zapleczu ekstraklasy, utrzymanie zapewniła sobie w barażach.

Po nieudanych rozgrywkach, w siedleckim klubie doszło do kadrowej rewolucji. Prezesem, po pięciu latach, przestał być poseł PO Jacek Kozaczyński, zdziesiątkowaną drużynę objął trener Marcin Sasal. Pod jego opiekę trafili m.in. Mariusz Rybicki, Konrad Wrzesiński i Adam Duda ze staczającego się w przepaść Widzewa, Mateusz Żytko z Cracovii oraz Krzysztof Bodziony i Piotr Ceglarz z GKS Katowice. Nim zdążyli się zgrać, w Pruszkowie, gdzie pełni rolę gospodarza, Pogoń przegrała 0:4 z Dolcanem Ząbki i 0:3 z Zawiszą Bydgoszcz.

- Potem przyzwyczaiła się do tego obiektu, bo wygrała z GieKSą i zremisowała z Arką Gdynia - zauważa Zbigniew Kaczmarek, trener Wigier. - Nastawiamy się na ciężkie starcie, bo dla obu drużyn punkty potrzebne są jak tlen.

Suwalczanie upatrują szansy w tym, że na obcych boiskach nie przegrali ostatnich trzech spotkań. Czeka ich jedna z najkrótszych podróży, dlatego zdążą potrenować także w sobotę. Pracują głównie nad grą w obronie, bo przez proste błędy ich ostatni przeciwnicy dochodzili do sytuacji strzeleckich, po których Hieronimowi Zochowi pozostawało tylko sięgać po piłkę do siatki. W Pruszkowie debiutanckiego gola dla Wigier spróbuje zdobyć pozyskany tydzień temu Łukasz Hanzel.