Spieszą się do kościoła, chcą wypróbować nowe auto albo się po prostu zagapili - tak tłumaczą się kierowcy z nadmiernej prędkości.
Tych wyjaśnień słuchali w miniony weekend białostoccy policjanci. Patroli w mieście było dużo więcej, bo trwa akcja "Prędkość".
- Nastawiamy się na wszystkie wykroczenia w ruchu drogowym, nie tylko przekroczenie dozwolonej prędkości - informuje podinsp. Sławomir Leszczyński z wydziału ruchu drogowego KWP w Białymstoku. - Dlaczego teraz? Bo rozpoczęła się wiosna. Ten okres ma to do siebie, że na ulice wyjeżdża wiele motocykli oraz młodych kierowców, którzy próbują zaszaleć, a niekoniecznie mają odpowiednie umiejętności i doświadczenie.
Niedzielne przedpołudnie, ul. Antoniuk Fabryczny. Wideorejestrator w nieoznakowanym policyjnym mitsubishi mierzy prędkość - nic ponad normę. Kierowcy prowadzą rozważnie, zgodnie z przepisami. Ale już na ul. gen. S. Maczka sprzęt namierzył auto marki rover. Kierująca jechała 90 km na godz., czyli o 20 więcej niż powinna.
- Do kościoła się spieszę - tłumaczyła z rozbrajającym uśmiechem.
Pośpiech kosztował ją 100 zł i 4 punkty karne. Mandat otrzymał także kierowca audi, który przed tunelem miał na liczniku ponad 80 km.
- Jakoś tak się z górki dobrze jechało - tłumaczył. - A to pech!
Pecha miało także młode małżeństwo z Wysokiego Mazowieckiego. Także oni jechali za szybko. - Od tygodnia mam nowy samochód, szybki jak szatan. No i nogę mam chyba ciężką, to i nacisnąłem na gaz - wyjaśniał zaskoczony kierowca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?