Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomagają dzieciom, seniorom, zwierzętom. I ciągle im mało, mają kolejne pomysły

Ewa Bochenko
Ewa Bochenko
Z Marcinem Niemyskim rozmawiamy o założeniach Fundacji, która właśnie powstała
Z Marcinem Niemyskim rozmawiamy o założeniach Fundacji, która właśnie powstała Kuchnia Vikinga
Misją fundacji „Viking Story” jest niesienie pomocy najbardziej potrzebującym grupom społecznym – mówi Maciej Niemyjski, doradca ds. marketingu Kuchni Vikinga

Redakcja: Kuchnia Vikinga rośnie w siłę, już nawet nie z roku na rok, ale z miesiąca na miesiąc. Pomimo pandemii i kryzysu coraz więcej osób korzysta z waszego cateringu, a teraz jeszcze utworzyliście fundację. Czym będzie się ona zajmowała?
Maciej Niemyjski: Pandemia i wojna na Ukrainie to niewątpliwie dwa dramatyczne momenty ostatnich lat. Mimo niepewnych czasów złapaliśmy jednak mnóstwo wiatru w żagle. Pandemia sprzyjała rozwojowi cateringu, bo ludzie bali się wychodzić z domu, a my byliśmy w stanie zapewnić im produkt pierwszej potrzeby – jedzenie, do tego z darmową dostawą pod same drzwi. Natomiast jeżeli chodzi o fundację – w naszym przekonaniu sukces w biznesie powinien iść w parze z działalnością społeczną. I w myśl tego, my zawsze byliśmy, jesteśmy i będziemy blisko ludzi i ich problemów. Misją fundacji „Viking Story”, bo tak nazywa się projekt, jest niesienie pomocy najbardziej potrzebującym grupom społecznym. Jej działania skupią się przede wszystkim na akcjach skierowanych do dzieci, rodzin, seniorów i instytucji mających pod opieką zwierzęta.

Co było impulsem do stworzenia fundacji „Viking Story”?
Od początku prowadzenia naszej działalności, czyli od pięciu lat, z tyłu głowy zawsze mieliśmy małe marzenie - mieć własną fundację. Jednak tempo wzrostu firmy i ciągłe gaszenie pożarów spowodowało, że wciąż brakowało czasu, żeby się tym zająć. Potężnym impulsem do powołania fundacji stała się sytuacja, jaka miała miejsce podczas minionych wakacji – w sieci pojawiły się artykuły przedstawiające nas w bardzo złym świetle, stworzone przez redakcje „Front Story”. Nie mogliśmy pozostawić tego materiału bez odpowiedzi. Kiedy pisaliśmy list, reagując na postawione zarzuty, uświadomiliśmy sobie, że w tekście napisano o nas same negatywne rzeczy, a przecież od zawsze robimy tyle dobrego. A o tym nie było ani słowa. Uznaliśmy, że to jest najbardziej odpowiedni moment, żeby zacząć rejestrować nasze dobre działania, bo w kwestii pomagania nic się od początku istnienia Kuchni Vikinga nie zmienia – robiliśmy to, robimy i będziemy robić. Jako że publikacja wspomnianego artykułu niewątpliwie przyczyniła się do przyspieszenia stworzenia fundacji, tworząc jej nazwę postanowiliśmy zainspirować się tytułem redakcyjnym i tak powstało „Viking Story”, czyli ludzkie historie opowiedziane głosem Vikinga.

Informacja o tym, że stworzyliście fundację, pojawiła się w mediach społecznościowych 6 grudnia. Tego dnia wypadają Mikołajki – święto kojarzące się z prezentami i miłymi rzeczami. Czy to jakaś szczególna dla was data?
To zwykły przypadek, zresztą jak wiele rzeczy w naszym życiu. Czekaliśmy na rejestrację fundacji dwa miesiące i w dzień Mikołajek dostaliśmy telefon, że mamy to! Niezwłocznie podzieliliśmy się tą wiadomością, ponieważ nasi klienci, znajomi, rodzina widząc, co robimy, czekali na tę chwilę, tak jak my. Zresztą, często powtarzali: Powinniście mieć swoją fundację. Dzięki ich wsparciu w końcu udało się osiągnąć ten cel!

Zobacz też: Nowy punkt gastronomiczny w Bielsku Podlaskim

Kto tworzy fundację?
Fundację tworzą wyjątkowe kobiety: Katarzyna Kisiel, Olga Kryvenuk, Maria Petelska, Izabela Sieńko i Jowita Niemyjska. To osoby, które oprócz ogromnych serc posiadają równie duże kompetencje w zakresie m.in. organizacji wydarzeń, koordynacji akcji. Nie da się wejść gdzieś drzwiami? One znajdą okno. Prezeską fundacji jest Kamila Dawidziuk – prywatnie żona prezesa Kuchni Vikinga.
Wasi pracownicy chętnie angażują się w działania charytatywne?
Zatrudniamy w tej chwili ponad 900 osób. Nasi pracownicy to również nasze koleżanki, koledzy, przyjaciele, rodzina. Kiedy ktoś rzuca hasło, że jest potrzebna jakaś pomoc, w ciągu 10 minut jesteśmy w stanie zebrać kilkadziesiąt osób chętnych do jej niesienia, niezależnie od dnia i jego pory. To ogromny przywilej pracować w tak zgranym zespole.

Angażujecie się w akcje charytatywne, projekty edukacyjne, pomagacie zwierzętom, dzieciom, seniorom. Jak Wam się to udaje, jednocześnie zarządzając tak dużą firmą?
Od zawsze niesiemy pomoc innym. Kiedyś, kiedy zaczynaliśmy, żeby wyremontować jedną z białostockich świetlic, zbieraliśmy „fanty” w różnych firmach i robiliśmy licytacje na ten cel. Z uzbieranych pieniędzy kupiliśmy materiały i własnymi siłami wykonaliśmy remont. Z roku na rok jest nam łatwiej. Mamy logistykę niemalże w całej Polsce, grono bardzo lojalnych klientów, budżet, głowy pełne niekończących się pomysłów oraz wspaniałych ludzi wokół siebie. Organizując pierwszą autorską akcję „Człowiek, pomóż!” na rzecz schroniska w Sokółce, zebraliśmy zaledwie kilkaset kilogramów karmy. W tym roku kończymy zbiórkę mając na liczniku ponad 10 ton! Angażujemy naszych klientów, odbieramy karmę zostawiając im catering, angażujemy też dostawców, dla których często jesteśmy numerem jeden ze względu na ilości produktów, które zamawiamy. To się udaje, bo my lubimy działać. Jeśli faktycznie „czujemy” jakąś akcję i wiemy, że możemy pomóc, to po prostu to robimy.

Która akcja była dla was równie ważna?
Każda jest dla nas na ważna, a było ich naprawdę wiele. Z pewnością trzeba tu wspomnieć o całym 2022 roku i pomocy dla Ukrainy. Proszę sobie wyobrazić, że czwartego dnia wojny, kiedy ukraińskie kobiety z dziećmi przekroczyły polską granicę, a nasze państwo jeszcze nie wiedziało, w jaki sposób udzielić im pomocy, my zebraliśmy grupę osób i wspólnie spakowaliśmy oraz samodzielnie dostarczyliśmy pod granicę 4500 zestawów cateringowych. Wtedy mówiła o nas większość mediów na świecie, m.in. „NY Times”. W tym samym roku razem z prezesem Łukaszem Dawidziukiem dwukrotnie byliśmy na terenie Ukrainy – w Żytomierzu i we Lwowie, czyli w regionie ostrzału. Czy ktoś ryzykowałby tylko po to, by zrobić sobie reklamę? Ale na to pytanie każdy może odpowiedzieć sobie sam. Bardzo ważna jest również tegoroczna akcja świąteczna, która zasięgiem obejmie całą Polskę. Razem z fundacją „Święty Mikołaj dla Seniora” oraz z „Wiedzą Bezużyteczną” dostarczyliśmy wigilijne posiłki dla 5000 samotnych starszych osób w całej Polsce. Finał przedsięwzięcia miał miejsce w przeddzień Wigilii Bożego Narodzenia. Odwiedziliśmy domy prywatne, ośrodki pomocy oraz Domy Pomocy Społecznej.

Mówi się, że teraz pomaganie jest modne, a kiedyś było oczywiste. Jak wy się do tego odnosicie? Nie obawiacie się, że zostaniecie posądzeni o tworzenie PR`u na cudzych nieszczęściach?
Często spotykamy się z komentarzami, że to wszystko robimy dla PR’u i reklamy, ale mamy jednocześnie bardzo dużo pozytywnego feedbacku, który jest dla nas ważniejszy. Bo dlaczego mamy tego nie robić, skoro jest to realna pomoc? Nie patrzymy na to przez pryzmat tego, ile wydamy i jaki będzie zasięg całej akcji. Na pierwszym miejscu zawsze stawiamy drugiego człowieka, a jeśli ktoś chce napisać o tym, co robimy i podać to dalej, to super! Tutaj nie chodzi o chwalenie się, tylko o motywowanie i inspirowanie innych do działania.

Do kogo chcecie kierować działania fundacji?
Tworzymy konkretną wizję fundacji, dlatego przygotowaliśmy najobszerniejszy statut, jaki się dało stworzyć. Nic nas nie ogranicza, będziemy robić to, co robiliśmy do tej pory, prowadząc i rozwijając jednocześnie duże przedsiębiorstwo. Stworzenie fundacji miało nam również pomóc w oddzieleniu samego cateringu od działań charytatywnych. Jednak w dalszym ciągu wszystko odbywa się tutaj, w sercu Vikinga – w naszej Kuchni!

Czym jeszcze zaskoczy Kuchnia Vikinga?
To dobry czas na podsumowanie roku i podziękowanie ludziom, którzy budują tę firmę, dokładając codziennie swoje małe cegiełki do jej rozwoju. 28 grudnia robimy piękny event firmowy na blisko 500 osób. Ten czas spędzimy wspólnie, w przyjacielskiej atmosferze i zabawie do białego rana. Podczas wydarzenia poinformujemy też naszych pracowników, że jeśli przekroczymy zakładany przychód w 2024 r., wypłacimy im sumę premii w kwocie 4 000 000 zł. Poza tym zaskoczymy pewnie jeszcze nie raz, szczególnie samych siebie.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna