Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomoc niepełnosprawnym dzieciom. Walczą o lepsze życie Jasia

Weronika Kowalewska [email protected]
- Na samą rehabilitację niepełnosprawnego dziecka trzeba wydać nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie. A Jaś potrzebuje jej, żeby się rozwijać - mówi Urszula Podurgiel, mama chłopca.
- Na samą rehabilitację niepełnosprawnego dziecka trzeba wydać nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie. A Jaś potrzebuje jej, żeby się rozwijać - mówi Urszula Podurgiel, mama chłopca.
Chcesz wesprzeć chore dzieci? Wpłać pieniądze na specjalny fundusz.

Syn Urszuli Podurgiel z Ełku urodził się 25 lipca ubiegłego roku. Dostał zero punktów w skali Apgar. Reanimacja przywróciła mu pracę serca, ale niedotlenienie trwale uszkodziło mózg. Kilka tygodni ważyły się jego losy. Nie było pewności, czy zacznie samodzielnie oddychać. Ale udało się!

Obecnie Jaś ma 8 miesięcy. Każdego dnia musi być rehabilitowany. Ma problemy ze słuchem i wzrokiem. Karmiony jest przez sondę. Rodzice malutkiego chłopczyka nie poddają się i walczą o jak najlepsze życie dla swojego synka.

Kocham Jaśka

Ciąża przebiegała pomyślnie, jednak w trakcie porodu pojawiły się komplikacje. Od razu został przewieziony do szpitala w Olsztynie.

- W trakcie porodu doszło do niedotlenienia mózgu - opowiada Urszula Podurgiel. - Jaś nie rozwija się prawidłowo. Ma wzmożone napięcie mięśni. Jest karmiony sondą, ponieważ ma zaburzoną koordynację łykania. Ciągle walczymy o to, żeby w przyszłości siedział, podnosił główkę, a także patrzył i nas słuchał.
Chłopca każdego dnia odwiedza rehabilitant, co jest bardzo kosztowne. Narodowy Fundusz Zdrowia pokrywa tylko część kosztów rehabilitacji.

Ponadto Jaś potrzebuje m.in. specjalnego wózka oraz ubrania, które kosztuje kilka tysięcy złotych.
- Urodzenie dziecka niepełnosprawnego to jak upadek z dużej wysokości. Powoduje całkowitą zmianę życiowego scenariusza. Ja pracuję, ale większość mam musi rezygnować z pracy, a zasiłki są niewystarczające - mówi mama Jasia.

I dodaje, że przede wszystkim brakuje wsparcia ze strony NFZ. Pani Urszula wzięła więc sprawy we własne ręce. Aby wspomóc nie tylko swojego synka, ale również inne niepełnosprawne dzieci, założyła fundusz dobroczynny "Kocham Jaśka".

- Około 10-15 procent uzbieranych pieniędzy trafi do innych chorych dzieci. Jak na razie na koncie funduszu jest kilka tysięcy złotych - mówi Urszula Podurgiel.

Wkręć się w akcję

Wszystkie kobiety, które wychowują niepełnosprawne dzieci to współczesne bohaterki. Każdego dnia muszą stawiać czoła nowym wyzwaniom. Niestety system im w tym nie pomaga.

- Mam nadzieję, że kiedyś to wszystko się zmieni. Marzę o tym, żeby powstało na przykład specjalne przedszkole - mówi mama Jasia. I dodaje, że w Ełku jest mnóstwo wspaniałych ludzi, którzy każdego dnia wspierają ją i jej synka.

Licealiści organizują koncerty i akcje charytatywne. Można też zbierać plastikowe nakrętki od butelek z napojami i wodą, od kosmetyków, kremów, płynów oraz środków czystości. Pieniądze z ich sprzedaży zostaną przeznaczone za zakup specjalistycznego wózka dla Jasia, który kosztuje 15 tys. zł.

Korki można wrzucać do pojemników, które znajdują się w dwóch miejscach - w siedzibie stowarzyszenia Adelfi przy ul. Małeckich 3 oraz w Centrum Integracji Społecznej przy ul. Kościuszki 28B w Ełku.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna