Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posłowie proszą o datki

Magdalena Kleban [email protected]
Izabela Pietruczuk jako pierwsza kandydatka na Podlasiu o wsparcie swojej kampanii poprosiła w Internecie
Izabela Pietruczuk jako pierwsza kandydatka na Podlasiu o wsparcie swojej kampanii poprosiła w Internecie
Nawet 62 tys. zł mogą wydać kandydaci na swoją reklamę.

Partyjne sito

Partyjne sito

Wydatki kandydata sprawdzane są przez partie kilkakrotnie, najpierw przez regionalnego pełnomocnika finansowego, a potem w centrali (partie mają ustawowe limity). Dlatego pieniądze od darczyńców trafiają na początku na rachunek partii i dopiero stamtąd są wypłacane kandydatowi. Limity można obejść: np. kandydat może się ich zrzec na rzecz drugiego.

Kampania wyborcza to dla kandydatów na posłów i senatorów nie tylko czas intensywnych spotkań z wyborcami. Znacznie bardziej wyczerpujące mogą być spotkania w sprawie jej finansowania.

Politycy o wsparcie proszą lokalnych przedsiębiorców, bywa, że rodzinę, a nawet znajomych na Facebooku.

Limit takiego dofinansowania na jedną osobę to blisko 21 tys. zł. Pod warunkiem oczywiście, że partia pozwoli wydać na kampanię tyle pieniędzy.

W podlaskim PO może być z tym krucho, bo tu limit wydatków został ustalony na poziomie od 2 tys. zł (początkujący kandydaci ze środka listy) do 40 tys. zł (dla Barbary Kudryckiej, nr 1 na liście).

Izabela Pietruczuk, była radna Białegostoku, kandydatka PO, miała to "szczęście" znaleźć się w środku tabeli. Z dwoma tysiącami budżetu nie ma szans na wielką kampanię. Ale i tak o wsparcie postanowiła poprosić znajomych na Facebooku.

- Bardziej chodziło mi o zwrócenie uwagi na moje kandydowanie, ale ku memu zdumieniu mam już kilka propozycji wsparcia finansowego - mówi. - Na ulotki, plakaty starczy. Pomóc w dystrybucji mają znajomi.

- Ja "czapkować" nie mam zamiaru, posłowi nie wypada - zarzeka się tymczasem Jan Kamiński, poseł i kandydat nr 1. podlaskiego PSL do Sejmu.

U niego limit wydatków na kampanię to ponad 60 tys. - 20 tys. wyłożę sam, 20 tys. zgodziła się dać moja kochana żona, a resztę jakoś wśród znajomych dozbieram. Do biznesmenów nie pójdę, oni zazwyczaj domagają się "podziękowań".

Oporów przed "czapkowaniem" nie ma Damian Raczkowski, szef podlaskiego PO. Twierdzi, że jego na finansowanie kampanii nie stać.

Teoretycznie najlepsza sytuacja jest u kandydatów SLD.

- U nas nie ma nałożonych na kandydatów limitów - mówi Małgorzata Cieśla, pełnomocnik finansowy podlaskiego SLD. - W całym kraju na kampanię jest 30 mln zł, z czego na centralną pójdzie 20 mln. Do tej pory nie zdarzyło się, by ktoś limit przekroczył.

- Wykosztowywać się na kampanię nie będę - przyznaje Eugeniusz Czykwin, poseł z najdłuższym stażem. - Wydrukuję tylko ulotki i plakaty, kosztorysu jeszcze nie robiłem.

Podobnie jak i PiS. Jak twierdzi Krzysztof Jurgiel, centrala partii nie podjęła jeszcze decyzji w tej sprawie. Wszelkie wydatki są na razie akceptowane przez pełnomocnika finansowego w centrali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna