Potrzebujesz wizyty u alergologa? Będziesz musiał poszukać specjalisty w innym mieście

Sezon na alergie

Sezon na alergie

Szczyt uaktywnień objawów alergii zaczyna się już w lutym, kiedy pyli leszczyna i olcha. W marcu do alergenów dołącza brzoza, która pyli aż do kwietnia. Pyłki tych drzew uczulają najbardziej. Od połowy maja zaczynają pylić trawy. Przez cały rok z dolegliwościami muszą jednak zmagać się osoby, które cierpią na alergie pokarmowe.

Alergicy z Łomży i okolic na wizytę u lekarza muszą wybrać się do Ostrołęki lub Białegostoku. W Łomży pacjenci nie są już przyjmowani, bo tegoroczny kontrakt jest dużo niższy od ubiegłorocznego. W Łomży na wizytę u alergologa mogą liczyć tylko dzieci, jednak w kolejce do specjalisty muszą poczekać kilka miesięcy.

Z alergią do Ostrołęki
- Chorych jest coraz więcej - przyznaje dr Janusz Mierzejewski, lekarz alergolog przyjmujący w poradni przy ul. kard. Wyszyńskiego w Łomży, jedynej, która przyjmuje także dorosłych pacjentów. - Do naszej poradni zgłaszają się dzieci z alergiami z całego regionu.

Zdaniem lekarzy, w woj. podlaskim z alergiami zmaga się ok. 40 proc. mieszkańców. Coraz częściej zapadają na nie małe dzieci. Uczulają pyłki drzew, trawy, pożywienie. Szczyt alergicznych objawów przypada właśnie na maj.

Młodzi alergicy mają możliwość leczenia w poradni przy ul. kard. Wyszyńskiego i w poradni alergologicznej w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży. Na wizytę trzeba jednak poczekać nawet do listopada.

- Staram się nie robić długich kolejek, dlatego zapisy nowych pacjentów prowadzone są tylko raz na kilka tygodni - opowiada dr Janusz Mierzejewski.

Na poradę lekarską nie mają szans dorośli alergicy. W poradni przy ul. Wyszyńskiego przyjmowani są tylko pacjenci, którzy mają prowadzone odczulanie w ściśle określonych schematach. Nowi na wizytę u alergologa są kierowani do Białegostoku lub Ostrołęki.

Kontrakt na wyczerpaniu
Specjaliści pracujący w Łomży zgodnie przyznają, że tak źle jeszcze nie było. Kontrakty zawarte z funduszem są jeszcze niższe, niż w drugim półroczu 2009 roku, a poradnie nie mają szans na odzyskanie pieniędzy za ubiegłoroczne tzw. nadlimity.

Nieoficjalnie mówi się o zawieszeniu pracy w poradni nawet już w czerwcu.

- Biorąc pod uwagę liczbę pacjentów i godziny pracy, kontrakt jest wystarczający - twierdzi Adam Dębski, rzecznik podlaskiego oddziału NFZ. - Z pewnością kontrakt na kolejne pół roku nie będzie wyższy.