MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Powtarzamy, że świat zmierza ku gorszemu. Ale czy to przekonanie można jakoś sprawdzić?

Marcin Florkowski
Rysunek
Rysunek Grzegorz Radzewicz
Żyjemy w niespotykanie łagodnych czasach. Jeszcze nigdy nie było tak bezpiecznie, nigdy wcześniej prawo nie miało takiej mocy sprawczej jak obecnie, a wykrywalność poważnych przestępstw nie była taka wysoka

Jak wygląda świat w porównaniu z tym sprzed stu czy tysiąca lat? Moja babcia powiedziała kiedyś: "Dzisiaj wszystko jest gorsze. Wszystko! Dawniej to nawet Księżyc był większy…" Wiele mechanizmów psychologicznych jest odpowiedzialnych za to, że przeszłość widzimy jako lepszą niż teraźniejszość. Tak jest zwłaszcza u ludzi starszych.

Niezależnie jednak od tego, że staramy się widzieć przeszłość jako dobrą, to może dawniej świat naprawdę był lepszy? Gdy słyszymy o wszystkich tych potwornościach, jakich dzisiaj dopuszczają się ludzie - torturach, gwałtach, morderstwach, wojnach, oszustwach, wyzysku itp., itp. Trudno wtedy nie zacząć się martwić: "Do czego to wszystko zmierza?" No właśnie do czego? Czy świat naprawdę staje się coraz gorszy? Na to pytanie można dość precyzyjnie odpowiedzieć w oparciu o rzetelne badania naukowe.

Ilość morderstw

W średniowiecznej Anglii zbierano stosunkowo ścisłe informacje o urodzeniach, zgonach, zabójstwach itp. Te dane gromadzone były przez setki lat. Dzięki nim możemy dzisiaj z dużą precyzją oszacować poziom przestępczości w poszczególnych hrabstwach. Znana jest bowiem wielkość populacji oraz ilość morderstw i innych przestępstw, które zanotowano. W ten sposób możemy dowiedzieć się o stosunku np. morderstw do ogólnej liczby mieszkańców. Tak właśnie oblicza się obecnie poziom przestępczości w społecznościach. Oczywiście nie wszystkie morderstwa były wtedy odnotowywane, o wielu z nich nikt się nigdy nie dowiedział, ponieważ prawo i policja były o wiele mniej skuteczne niż obecnie, ale to oznacza jedynie, że odnotowana ilość morderstw była zaniżona w stosunku do tej faktycznej.

Co mówią te średniowieczne statystyki? Okazuje się, że zabójstw było wtedy kilkaset razy więcej (!!!) niż obecnie. Prawdopodobnie o wiele częściej też morderstwa uchodziły przestępcom bezkarnie. Analizując dane możemy też zauważyć, że wraz z upływem wieków ilość morderstw gwałtownie spadała. Być może jednak Anglia to jakiś wyjątkowy kraj pod tym względem? Otóż nie. Spadek przestępczości daje się zauważyć we wszystkich krajach i to nie tylko w skali wieków, ale także w skali dziesięcioleci. Tak jest na przykład w Polsce.

Wojny

Podobne wyniki daje badanie wojen. Może się to wydawać dziwne, ponieważ za nami wiek dwóch największych wojen, jakie ogarnęły świat - ale w świetle badań naukowych czasy nowożytne to najbardziej pokojowe czasy na naszej planecie! Skąd to wiadomo? Wg różnych szacunków przed wiekami i w społecznościach plemiennych co trzeci mężczyzna ginął w wojnie lub konflikcie zbrojnym. W dzisiejszych czasach, mimo że ciągle gdzieś na świecie toczy się jakaś wojna, to ilość ludzi, którzy w niej giną jest wielokrotnie niższa. Nasza subiektywna percepcja może nam tego nie odzwierciedlać - wszak media przesycone są informacjami o konfliktach zbrojnych.

Jak jednak mówi stare porównanie - to, że widzimy Słońce poruszające się po niebie wcale nie oznacza, że ono faktycznie się porusza. Podobnie jest z wojnami - obiektywny obraz jest taki: wojny zbierają coraz mniej ofiar i są coraz rzadsze. Gdyby wojny zabijały tylu ludzi co dawniej, to co trzeci obecnie żyjący mężczyzna musiałby zginąć w konflikcie zbrojnym.

Łagodność jako zdrowienie

Wszystko to wskazuje, że żyjemy w niespotykanie łagodnych czasach. Jeszcze nigdy nie było tak bezpiecznie, nigdy wcześniej prawo nie miało takiej mocy sprawczej jak obecnie, a wykrywalność poważnych przestępstw nie była taka wysoka. Ilość poważnych przestępstw i wojen jest coraz mniejsza.
W zaciszu gabinetów terapeutycznych twierdzi się, że jednym z objawów dojrzewania i zdrowienia zaburzonych osób jest zmniejszanie się poziomu agresji. Gdyby przenieść ten sposób myślenia na społeczności (co nie jest do końca uprawnione), moglibyśmy pokusić się o stwierdzenie, że świat staje się zdrowszy. Jest to proces bardzo powolny, pełen meandrów być może, ale wygląda na to, że w tym kierunku zmierzają współczesne społeczeństwa.

Rodzą się chłopcy, będzie wojna…

Niestety w tej beczce miodu znajdzie się oczywiście łyżka dziegciu. Gdy psycholodzy przeprowadzali badania, które miały wykryć, jakie czynniki społeczne sprawiają, że jakiś naród zmierza w kierunku wojny, okazało się, że jednym najsilniejszych predykatorów wojny jest ilość młodych mężczyzn w społeczności.

Wojny to dzieło wybitnie męskie. Im większy jest odsetek młodych mężczyzn (19-30 lat) w stosunku do starszych (powyżej 30 lat), tym większe jest ryzyko pojawienia się krwawego konfliktu grupowego. Nawet gdy będziemy mieć na uwadze wszystkie inne czynniki, które nasilają skłonność do konfliktów grupowych (nierówności ekonomiczne, poziom zamożności kraju, gęstość zaludnienia itp.), to korelacja między ilością młodych mężczyzn w populacji a ryzykiem wybuchu wojny (i jej krwawością) będzie nadal bardzo wysoka.

Oznacza to, że im wyższy jest procent młodych mężczyzn w danej populacji, tym wyższe ryzyko wybuchu wojny, nawet jeśli społeczeństwo żyje w dostatku.

Czytaj e-wydanie »

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna