Pozwólcie naszym dzieciom chodzić do miejskich przedszkoli

Od stycznia 25 przedszkolaków mieszkających w gminie Ełk mogło stracić miejsce w przedszkolach. Wójt uznał, że nie może dłużej dopłacać miastu do ich utrzymania. Po interwencji rodziców Antoni Polkowski wycofał się z pomysłu. Ale tylko do końca roku szkolnego.

To niesprawiedliwe
Szokującą wiadomość rodzice 25 przedszkolaków usłyszeli przed świętami.
- Okazało się, że od stycznia nasze dzieci nie będą mogły chodzić do miejskich przedszkoli, bo gmina nie będzie do nich dopłacać. Jak powiedzieć córeczce, że już więcej nie zobaczy się z koleżankami? - zastanawia się matka jednego z przedszkolaków.

Jak tłumaczą gminni urzędnicy, sprawa jest trudna, bo nie ma przepisów, które regulowałyby taką sytuację.
Wczoraj w tej sprawie spotkali się rodzice dzieci z wójtem i przedstawicielami gminny. Na szczęście udało się załatwić sprawę, ale tylko do czerwca.

Będziemy się odwoływać
- Dzieci, które już chodzą do przedszkola i zerówki, mogą dokończyć w nich ten rok szkolny - zapewnił wczoraj na spotkaniu Antoni Polkowski, wójt gminy Ełk. - Jednak od września nie będziemy już za nie płacić.

Jak wyjaśnia wójt, musi dbać o gminne placówki. A od ubiegłego roku na jej terenie działa 6 przedszkoli.
Jednak rodziców takie rozwiązanie sprawy nie satysfakcjonuje. Uważają, że winni takiej sytuacji są samorządowcy, którzy nie potrafią się dogadać.

- Moje dziecko zaczęło chodzić do przedszkola im. Jana Brzechwy cztery miesiące temu. Przed nim jeszcze trzy lata - mówi Sylwester Bobrowski, mieszkaniec Baran. - Pracujemy w Ełku, starsza córka chodzi do szkoły w Ełku i nie wyobrażam sobie, żeby wozić je gdzieś indziej.

Rodzice zapowiadają, że jeśli gmina nie będzie płaciła za dzieci w miejskich przedszkolach, będą się odwoływać.