Firmy pod lupą
Firmy pod lupą
Głównym celem Projektu "Podlaski barometr nastrojów gospodarczych", realizowanego przez Wyższą Szkołę Ekonomiczną w Białymstoku, jest opracowanie metod i narzędzi pomocnych w ocenie aktualnego stanu gospodarki i prognoz na najbliższą przyszłość. Wnioski oparte są na wynikach badań ankietowych przeprowadzanych co kwartał z właścicielami lokalnych firm. Badania prowadzone są od I kwartału 2009 roku. Okazuje się m.in., że podlascy przedsiębiorcy w 2010 roku znacznie lepiej ocenili sytuację finansową, wielość sprzedaży i zapasów swoich firm. Dotyczy to zarówno branży budowlanej, handlu, przemysłu i usług.
Eksperci już teraz wyraźnie uprzedzają - to przedsiębiorcy będą się bić o pracowników. Póki co, przy obecnym 12,5-procentowym poziomie bezrobocia w naszym regionie, warunki dyktują pracodawcy. Takie wnioski wypływają z czwartkowej konferencji pt. "Zmiana koniunktury gospodarczej w województwie podlaskim a sytuacja na rynku pracy" zorganizowanej w Białymstoku w ramach projektu Podlaski Barometr Nastrojów Gospodarczy.
Słupki bezrobocia rosną...
Dziś w podlaskich urzędach pracy zarejestrowanych jest prawie 64 tys. bezrobotnych.
- Liczba osób zatrudnionych spadła we wszystkich sektorach, które są kluczowe dla naszego regionu - przyznała dr Cecylia Sadowska-Snarska, specjalista ds. rynku pracy, koordynatora projektu PBNG. - Mowa tu o przemyśle, handlu i budownictwie.
Przez najbliższych kilka lat scenariusz raczej się nie zmieni. Grono bezrobotnych zasilą bowiem roczniki wyżu demograficznego, które do 2013 r. osiągną wiek produkcyjny.
...ale ludzi będzie ubywać
Inaczej wygląda przyszłość naszego kraju i regionu w perspektywie długoterminowej. Jak wynika z prognoz ONZ oraz Eurostatu, do 2060 roku w Polsce systematycznie ubywać będzie mieszkańców (ok. 7 mln), a tym samym tzw. zasobów pracy. - Chodzi o pracowników wykwalifikowanych - wyjaśnia Sadowska-Snarska.
Przedsiębiorcy już teraz myślą o prognozowanych zmianach.
- Musimy postawić na innowacyjność i wyposażenie firm w technologie, które zastąpią siłę roboczą - uważa Lech Pilecki, prezes Podlaskiego Klubu Biznesu. - Z drugiej strony, trzeba organizować szkolenia i pomoc dla niezagospodarowanych grup społecznych, tj. niepracujących kobiet czy osób niepełnosprawnych.
Za 10 lat najbardziej potrzebni będą pracownicy usług i sprzedawcy (265 tys.), ekonomiści, prawnicy oraz informatycy, inżynierzy, matematycy (149 tys.). Istotnie zmniejszy się popyt na rolników i leśników (o 652 tys.) oraz na robotników przemysłowych i rzemieślników (o 90 tys.).
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?